Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W ostatnim cyklu artykułów w ramach „Profesjonalnego inwestora" pokazaliśmy podstawy programowania w języku MQL4. Dzięki niemu każdy dający się zobiektywizować plan inwestycyjny można zapisać w formie algorytmu i stosować w automatycznym handlu. Jak podkreślają eksperci – programowanie to tylko 10 proc. całego procesu przygotowywania strategii. Reszta to żmudna praca nad samymi założeniami, które powinny uwzględniać jak najwięcej rynkowych scenariuszy. W nowej serii artykułów będziemy pokazywać, jak tworzyć przykładowy plan, który nadaje się do zaprogramowania. Pokażemy krok po kroku, jakie zasady stosujemy, jakie scenariusze uwzględniamy i jakie błędy napotykamy podczas testów. Spróbujemy oddać to, jak w praktyce może wyglądać proces tworzenia strategii. Dziś zaczniemy od podstaw, czyli opiszemy to, co w każdej strategii znaleźć się powinno.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.
W II kwartale polscy inwestorzy indywidualni częściowo wycofywali się z amerykańskich gigantów technologicznych, a jednocześnie dywersyfikowali swoje portfele, kierując środki m.in. do BYD, Novo Nordisk oraz europejskich firm z sektora obronnego.