Tydzień temu przetestowaliśmy podstawową wersję strategii wybicia z kanału cenowego, polegającej na odwracaniu pozycji, gdy kurs dotrze do przeciwległej granicy wahań. Wprowadziliśmy też filtr sygnałów w postaci 100-sesyjnej średniej kroczącej. Wyniki nie były zadowalające, ale pokazały, że klucz do sukcesu może być w odpowiednim ustawieniu zleceń stop loss lub take profit. Wizualna ocena skuteczności sygnałów pokazała bowiem, że pozycje powinny być zamykane wcześniej, zanim notowania dotrą do granicy kanału. Dziś sprawdzimy więc, jakie wyniki daje strategia w zależności od różnych szerokości zleceń obronnych (SL) i realizujących zysk (TP).
4 warianty ustawień
Z ustawieniem zleceń SL zawsze jest zasadniczy problem – jak je umieścić, by niewielkie odchylenie notowań od normy nie wyrzuciło nas z rynku, a jednocześnie, by realizacja SL nie rujnowała naszego portfela. W jednym z pierwszych artykułów tego cyklu przyjęliśmy założenie, że początkowe wartości SL i TP wyniosą odpowiednio 60 pkt i 120 pkt, a więc zachowana będzie proporcja zysku do ryzyka na poziomie 2:1. Zlecenia te są jedynymi, które mogą zamknąć pozycję – rezygnujemy z zasad odwracania. Pozostawiamy natomiast filtr cenowy w postaci średniej i stałą wielkość pozycji 0,1 lota. Jak przy tak ustawionych kryteriach zachowywałaby się nasza strategia na indeksie DAX przez ostatnie 10 lat?
System cały czas generuje stratę (-2019 USD), ale mniejszą niż poprzednie jego wersje. Wyraźnie spadło też obsunięcie kapitału – do 11,8 proc. (w trzech poprzednich wersjach wynosiło ono średnio -23 proc.). Wyraźnie wzrosła jednak liczba transakcji – do 548 z 241 we wcześniejszej wersji. To pokazuje, że zlecenia SL i TP są ustawione zbyt wąsko. Zwłaszcza mowa tu o linii obrony, gdyż najdłuższa seria stratnych pozycji z rzędu to aż 12. To pokazuje m.in., że po wybiciu z kanału notowania często poruszają się w pożądanym kierunku, ale są za szybko zamykane ze stratą. W kolejnej wersji rozszerzyliśmy więc SL do 120 pkt, TP pozostawiając bez zmian. Jakie są wyniki?
Po raz pierwszy udało się wypracować zysk – 1148 USD. Ilość transakcji spadła do 421, a maksymalne obsunięcie kapitału to tylko 9,2 proc. Zwiększenie odległości SL pokazało, że strategia potrzebuje więcej miejsca na wypracowanie zysku. Niepokojąco wciąż wygląda jednak seria stratnych pozycji z rzędu, która wynosi aż 13. Ponadto, mimo ogólnej poprawy wyników, krzywa kapitału wciąż nie wygląda zachęcająco – dominują trendy boczne. Licząc na wzrost trafności, spróbujemy jeszcze bardziej rozszerzyć SL i zawęzić TP. Odwrócimy więc początkową relację zysku do ryzyka, by wynosiła ona 1 do 2. Tak więc – SL będzie w odległości 120 pkt, a TP 60 pkt. Jakie rezultaty daje takie rozwiązanie?
Trafność rośnie do 67 proc., a seria stratnych transakcji z rzędu maleje do 7. Maksymalne obsunięcie również spada – do 7,5 proc., ale spada też całkowity zysk i wynosi 127,7 USD. Linia kapitału wciąż ma horyzontalny przebieg, więc mimo lepszych statystyk wciąż nie można liczyć na regularną zyskowność testowanego podejścia. Zawężenie TP wyraźnie poprawia trafność, co pokazuje, że same wybicia z kanałów dają wartościowe sygnały. Zasięg ruchu po wybiciu nie jest duży (TP=60 pkt), ale w blisko 2/3 przypadków był realizowany. Potwierdzają się tym samym obserwacje słynnego tradera Larry'ego Williamsa, który w książce „Sekrety tradingu krótkoterminowego" przekonywał, że wybicie z zakresu zmienności stanowi bardzo często impuls do mniej lub bardziej silnego ruchu, na którym można zarobić.