Za uncję złota płacono w trakcie poniedziałkowej sesji nawet 1337 USD, czyli najwięcej od października zeszłego roku. Do przebicia zeszłorocznego szczytu i szczytu z 2014 r. brakuje już tylko około 30 USD. Od początku roku złoto zyskało wobec dolara ponad 16 proc. Jeśli cena wzrośnie jeszcze o 6,5 proc., to powróci ona na poziom z wiosny 2013 r., czyli z okresu po wielkiej korekcie.
Koreańskie wstrząsy
Złoto umacniało się w tym roku głównie na słabości dolara (który tracił wobec wielu walut ze względu na zmiany w postrzeganiu perspektyw gospodarczych USA i Europy przez inwestorów). W ostatnich tygodniach zwyżki na rynku złota były zaś w dużym stopniu napędzane przez ucieczkę inwestorów ku bezpiecznym aktywom. Ucieczkę wywołaną m.in. przez napięcia geopolityczne związane z Koreą Północną. Poniedziałkowy wzrost cen złota był więc w dużym stopniu reakcją na północnokoreańską próbę bomby wodorowej.
– Można się spodziewać, że północnokoreańska retoryka będzie silnie wpływała na aktywa z bezpiecznych przystani, gdy globalni liderzy będą odpowiadali na nowe prowokacje – twierdzi Mike van Dulken, analityk Accendo Markets.
– Mamy czynniki geopolityczne i mamy odpowiednie środowisko, jeśli chodzi o stopy procentowe. Złoto nie wygląda obecnie na mocno wykupione, więc spokojnie cena może dojść do poziomu 1375 USD za uncję – uważa Tom Kendall, strateg ds. rynku metali w ICBC Standard Banku.