Indeks WIG zbliża się do dołka trwającej korekty. Czy to okazja do tańszych zakupów, czy zagrożenie pogłębienia przeceny na GPW?
Odpowiedź na to pytanie poznamy na najbliższych sesjach. WIG przebił bowiem 62 000 pkt i zbliża się do kolejnego silnego wsparcia 60 000 pkt, które pokrywa się z długoterminową linią trendu wzrostowego. Jeśli bariera ta pęknie, będzie to sygnał wejścia w fazę bessy. Z kolei obrona będzie mocny argumentem do wzrostowego odreagowania.
A co z WIG20? Wielu inwestorów zastanawia się, czy ma on szanse kontynuować hossę z 2017 r.
Warto zwrócić uwagę na jego wykres wyrażony w dolarze, ponieważ za ponad 50 proc. obrotów na akcjach blue chips odpowiada zagranica. Wydaje mi się, że istotnym warunkiem do kontynuacji zwyżek WIG20 jest osłabienie amerykańskiej waluty. W przeciwnym przypadku perspektywy dużych spółek byłyby gorsze. Jak na razie jednak na wykresie dolara nie ma sygnału do silniejszego umocnienia. Indeks dolara od końca 2016 r. pozostaje w trendzie spadkowym. Istotny jest tu poziom 90,56 pkt. Dopóki nie jest on przebity, dopóty obowiązuje scenariusz deprecjacji lub trendu bocznego. Wyjście górą miałoby oczywiście negatywne skutki dla rynków wschodzących, w tym dla WIG20. Chociaż niewykluczone, że czynniki lokalne zamortyzowałyby ten wpływ, np. przyspieszenie inwestycji, czy poprawa w sektorze bankowym.