GPW przeżywa trudne chwile: indeksy i obroty spadają, handel akcjami wielu firm jest niepłynny, klienci wycofują pieniądze z funduszy inwestujących w akcje i brakuje silnego popytu. Do tego dochodzą fundamentalne problemy nie tak małego grona polskich spółek, które mimo silnej gospodarki nie poprawiają wyników. O aferach dotyczących GetBacku i Komisji Nadzoru Finansowego nie wspominając.
Większy wybór i duża płynność
– Biorąc pod uwagę problemy GPW, budowa efektywnego portfela jest dużo łatwiejsza z wykorzystaniem rynków zagranicznych. Przede wszystkim ich zaletą jest znacznie szersza paleta możliwości – mówił Dariusz Świniarski, zarządzający w DM TMS Brokers, podczas debaty poświęconej inwestycjom poza Polską.
– Ale nawet gdyby polski rynek był mocny i mielibyśmy tu wiele dobrych spółek, to nie widziałbym powodu do ograniczania się tylko do krajowych inwestycji. Dlaczego mielibyśmy sobie ograniczać wybór atrakcyjnych spółek? Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto inwestować za granicą: coraz większy wpływ na polskie spółki ma to, co robią światowe firmy. Jeśli inwestuje się globalnie, to zyskaną wiedzę można wykorzystać w inwestycjach krajowych – dodał Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Asset Management.