Początek roku na rynkach przyniósł wiele ciekawych wydarzeń. W Stanach Zjednoczonych wciąż mamy do czynienia z tzw. shutdown, czyli zawieszeniem funkcjonowania rządu federalnego. Czy z perspektywy rynków akcji to wydarzenie odgrywa jeszcze jakąś rolę, czy może inwestorzy się z tym już oswoili i właściwie nie przywiązują już do tego zbyt dużej wagi?
Government shutdown trwa już czwarty tydzień i chociaż jego wpływ na amerykańską gospodarkę i wyniki amerykańskich spółek będzie negatywny, to jednak patrząc na poprzednie lata, warto zauważyć, że ten wpływ był jednak dość umiarkowany. Poza tym trzeba też zwrócić uwagę, że jeżeli chodzi o paraliż instytucji rządowych, to jest on niepełny w stosunku do tego, co widzieliśmy w poprzednich latach. W tym momencie mamy do czynienia z konfliktem między Donaldem Trumpem a Kongresem w sprawie kosztów budowy muru na granicy z Meksykiem. To jest główna oś sporu. Oczywiście niepokojące jest to, jak długo trwa ten konflikt, i tak na dobrą sprawę wciąż nie wiadomo, kiedy się zakończy. Zwróciłbym jednak też uwagę na fakt, w jaki sposób Trump dyskutuje z Kongresem. To bowiem rodzi ryzyka na przyszłość. Proszę bowiem pamiętać, że w marcu wróci temat podniesienia limitu zadłużenia. Wtedy ponownie trzeba będzie rozpocząć dyskusję. To natomiast, jak długo trwa government shutdown, rodzi z kolei ryzyko, że w okresach wakacyjnych mogą się już skończyć środki na kontach Departamentu Skarbu. Wtedy ryzyko dla rynku może być znacznie większe. Ostatnie doniesienia zwiększają bowiem ryzyko, że okres wakacyjny w 2019 r. pod kątem polityki w Stanach Zjednoczonych może być naprawdę bardzo ciekawy, mimo że teraz rynki marginalizują trochę efekt zawieszenia części administracji rządowej.
Czyli rynki nie zdyskontowały do końca tzw. zawieszenie rządu?
Jeśli chodzi o ryzyko, jakie może się pojawić w 2019 r., to zdecydowanie nie. Rynek obecnie bowiem skupia się na czymś zupełnie innym. Inwestorów trapi przede wszystkim kwestia wojny handlowej i negocjacji między Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami i to jest na dobrą sprawę w chwili obecnej główny czynnik ryzyka na najbliższe tygodnia. Dopiero w zależności od tego, jaki będzie rozwój sytuacji na tym froncie, inwestorzy będą się później skupiać na kolejnych ryzykach. Te, o których wcześniej wspomnieliśmy, są jednak jeszcze dość odległe.