Wojna handlowa wciąż największym ryzykiem

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Rafał Sadoch, analityk DM mBanku.

Publikacja: 15.01.2019 15:52

Wojna handlowa wciąż największym ryzykiem

Foto: parkiet.com

Początek roku na rynkach przyniósł wiele ciekawych wydarzeń. W Stanach Zjednoczonych wciąż mamy do czynienia z tzw. shutdown, czyli zawieszeniem funkcjonowania rządu federalnego. Czy z perspektywy rynków akcji to wydarzenie odgrywa jeszcze jakąś rolę, czy może inwestorzy się z tym już oswoili i właściwie nie przywiązują już do tego zbyt dużej wagi?

Government shutdown trwa już czwarty tydzień i chociaż jego wpływ na amerykańską gospodarkę i wyniki amerykańskich spółek będzie negatywny, to jednak patrząc na poprzednie lata, warto zauważyć, że ten wpływ był jednak dość umiarkowany. Poza tym trzeba też zwrócić uwagę, że jeżeli chodzi o paraliż instytucji rządowych, to jest on niepełny w stosunku do tego, co widzieliśmy w poprzednich latach. W tym momencie mamy do czynienia z konfliktem między Donaldem Trumpem a Kongresem w sprawie kosztów budowy muru na granicy z Meksykiem. To jest główna oś sporu. Oczywiście niepokojące jest to, jak długo trwa ten konflikt, i tak na dobrą sprawę wciąż nie wiadomo, kiedy się zakończy. Zwróciłbym jednak też uwagę na fakt, w jaki sposób Trump dyskutuje z Kongresem. To bowiem rodzi ryzyka na przyszłość. Proszę bowiem pamiętać, że w marcu wróci temat podniesienia limitu zadłużenia. Wtedy ponownie trzeba będzie rozpocząć dyskusję. To natomiast, jak długo trwa government shutdown, rodzi z kolei ryzyko, że w okresach wakacyjnych mogą się już skończyć środki na kontach Departamentu Skarbu. Wtedy ryzyko dla rynku może być znacznie większe. Ostatnie doniesienia zwiększają bowiem ryzyko, że okres wakacyjny w 2019 r. pod kątem polityki w Stanach Zjednoczonych może być naprawdę bardzo ciekawy, mimo że teraz rynki marginalizują trochę efekt zawieszenia części administracji rządowej.

Czyli rynki nie zdyskontowały do końca tzw. zawieszenie rządu?

Jeśli chodzi o ryzyko, jakie może się pojawić w 2019 r., to zdecydowanie nie. Rynek obecnie bowiem skupia się na czymś zupełnie innym. Inwestorów trapi przede wszystkim kwestia wojny handlowej i negocjacji między Stanami Zjednoczonymi oraz Chinami i to jest na dobrą sprawę w chwili obecnej główny czynnik ryzyka na najbliższe tygodnia. Dopiero w zależności od tego, jaki będzie rozwój sytuacji na tym froncie, inwestorzy będą się później skupiać na kolejnych ryzykach. Te, o których wcześniej wspomnieliśmy, są jednak jeszcze dość odległe.

Krótkoterminowo wpływ na rynek mogą mieć także wyniki amerykańskich spółek za IV kwartał. Czego można się tutaj spodziewać?

Warto zauważyć, że jesteśmy po załamaniu na Wall Street w końcówce 2018 r. Oczekiwania wobec wyników za IV kwartał wskazują z kolei na znaczące wyhamowanie zysków. Nie oznacza to jednak, że finalne wyniki nie okażą się lepsze od oczekiwań. Proszę bowiem zwrócić uwagę, że te oczekiwania wcale bowiem nie są wygórowane. Patrząc natomiast na pierwsze opublikowane rezultaty przez amerykańskie banki, widzimy, że biją one prognozy. Wyniki, które będziemy poznawać w tym tygodniu, mogą natomiast faktycznie dać odpowiedź, jaka jest kondycja amerykańskich firm. Jeśli zyski na akcje okażą się lepsze od prognoz, to w połączeniu ze zmniejszeniem ryzyka związanego z wojną handlową czy też gołębią postawą Rezerwy Federalnej może to być paliwo do dalszych wzrostów na Wall Street.

Temat wojny handlowej cały czas przewija się w naszej rozmowie. Jej efekt zobaczyliśmy chociażby w postaci słabszych danych z Chin, które zostały opublikowane w poniedziałek. Czy to jest dopiero początek rozczarowań, czy też jesteśmy już blisko kulminacji?

Nie da się ukryć, że chińska gospodarka spowalnia. To, jak silne będzie to spowolnienie gospodarcze, zależy od tego, jak bardzo intensywny będzie konflikt handlowy. Jeśli będziemy mieli do czynienia z jego dalszą eskalacją, to jak najbardziej dane makroekonomiczne w dalszym ciągu mogą się pogarszać i można byłoby założyć, że to jeszcze nie jest koniec. Warto jednak też zwrócić uwagę na to, co wydarzyło się już we wtorek. W poniedziałek faktycznie mieliśmy fatalne dane, natomiast we wtorek chińskie władze wysłały komunikat, że będą stymulować gospodarkę, prowadzić ekspansję fiskalną, a Ludowy Bank Chin będzie prowadził luźną politykę monetarną. Oznacza to, że Chiny za wszelką cenę będą starały się prowadzić działania, aby skompensować spowolnienie gospodarcze. To jest oczywiście pozytywna informacja. Jeżeli zaś chodzi o samą wojnę handlową, to nie wykluczałbym scenariusza, który zakłada, że w 2019 r. wojna handlowa jednak trochę zelżeje. Na to wskazują komentarze Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych w tym momencie nie ma tylu asów w rękawie, ile miał w 2018 r., kiedy mógł rozgrywać gospodarkę i rynek po swojemu. W tym momencie gospodarka wygląda nieco gorzej, jesteśmy po załamaniu akcji na Wall Street i tak naprawdę to, jak zostanie rozegrana wojna handlowa, wpłynie na to, jak będzie zachowywała się gospodarka amerykańska, czy też na sytuację na Wall Street. Trump musi mieć tego świadomość. W takim środowisku jego skłonność do uzyskania porozumienia może być większa niż w 2018 r. Oczywiście o zakończeniu konfliktów handlowych na razie nie ma jednak mowy. One nadal będą na ustach inwestorów, ale ich efekt nie będzie tak druzgocący, jak jeszcze do niedawna się spodziewano.

Początek roku to zawsze czas prognoz. Chciałbym, aby i pan pokusił się o prognozy rynkowe na 2019 r.

Przecena na Wall Street, z jaką mieliśmy do czynienia pod koniec 2018 r., może być przez część inwestorów wykorzystana jako ponowna okazja do tego, aby wejść na rynek. Za takim scenariuszem przemawia też kilka czynników. Jest to m.in. gołębi Fed, który łagodząc retorykę, już wielokrotnie wpływał pozytywnie na nastroje na rynkach akcji. Tak było chociażby w ostatnich kwartał, gdzie mimo eskalacji wojny handlowej, gołębia retoryka Rezerwy Federalnej wspierała wzrosty na Wall Street. Jeśli chodzi o kwestie wojny handlowej to pojawia się też kwestia, czy rynek aż za mocno nie wycenił scenariusza spowolnienia gospodarczego. Szczyt koniunktury jest już za nami, ale patrząc na publikowane dane ze światowej gospodarki, raczej trudno jest mówić o skrajnym pesymizmie.

W 2018 r. dość sceptycznie wypowiadał się pan w Parkiet TV na temat perspektyw rynku polskiego. Czy pańskie nastawienie na ten rok się zmieniło?

Naszego rynku oczywiście nie możemy analizować w oderwaniu od tego, co dzieje się na globalnych rynkach. Jeśli chodzi o mniejsze spółki, być może jest szansa na jakieś pozytywne ruchy. Jeśli jednak chodzi o firmy wchodzące w skład indeksu WIG20, to raczej trudno zakładać, aby nastroje i nastawienie do tego segmentu się odmieniły, jeśli sytuacja na globalnych rynkach będzie niekorzystna.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych