Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
dr Wojciech Paczos
Zadaniem banków centralnych, w tym NBP, jest utrzymywanie stabilności cen. Ale nie jest to definiowane w sposób zdroworozsądkowy, czyli jako brak inflacji. Większość banków uznaje, że ceny są stabilne, gdy inflacja wynosi 2–2,5 proc. Dlaczego nie zero?
Nie ma żadnej teorii, która mogłaby uzasadnić cele inflacyjne na poziomie około 2 proc. Tradycyjnie większość modeli ekonomicznych sugerowała, że optymalna inflacja, nie powodująca żadnych zaburzeń, wynosi właśnie zero. Jeszcze w 2010 r. ukazało się podsumowanie badań na ten temat, które prowadziło do takiego wniosku. Jednak później pojawiły się nowe teorie, które wskazują na pewne korzyści z niskiej, ale dodatniej inflacji. Po pierwsze, ułatwia ona osiągnięcie odpowiedniej realnej stopy procentowej. Wiemy, że nominalnej stopy procentowej nie da się obniżyć istotnie poniżej zera, co ogranicza bankom centralnym możliwość wpływania na cykl koniunkturalny. Ważniejsza jest jednak stopa realna. Można ją sprowadzić poniżej zera, ale tylko w warunkach dodatniej inflacji. Z tej perspektywy optymalna jest inflacja w okolicy 0,5 proc. Po drugie, istnieją badania sugerujące, że urzędy statystyczne mają problem z precyzyjnym pomiarem inflacji. Nie zawsze udaje się im zarejestrować zmiany jakościowe. Oznacza to, że wzrost cen wynikający z poprawy jakości, który formalnie nie jest inflacją, zaliczają do inflacji. Philippe Aghion wyliczył, że inflacja jest przez to przeszacowana o 0,5–0,7 pkt proc.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Standardy VSME (Dobrowolne Standardy Raportowania Zrównoważonego Rozwoju dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw nienotowanych na giełdzie) ustalają praktyczne ramy dla publikacji istotnych wskaźników nieograniczające się wyłącznie do popularnych wyznaczników wpływu jak emisje gazów cieplarnianych.
Czy mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa naprawdę mogą mieć wpływ na klimat? Według najnowszych wytycznych EFRAG – zdecydowanie tak.
Struktura ujawnień pod standardem VSME jest zaprojektowana w taki sposób, aby umożliwić małym i średnim przedsiębiorstwom dostosowanie raportowania ESG do ich specyfiki oraz możliwości. Na początek warto zauważyć, że VSME nie stanowi kopii ESRS, a jedynie jego uproszczoną wersję, dlatego struktura ujawnień jest bardziej przystępna dla małych i średnich firm, a liczba i zakres wymagań mniejsze.
Standard VSME składa się z kilku części. Najpierw znajdziemy w nim wprowadzenie, w którym omawia się cel tego standardu. Następnie znajdziemy część dotyczącą omówienia struktury VSME i część dotyczącą omówienia zasad dotyczących sprawozdania w zakresie zrównoważonego rozwoju. Tu kończy się część pozwalająca zrozumieć, jak posługiwać się VSME – można powiedzieć, że to taki odpowiednik ESRS 1 w standardach sprawozdawczości dla dużych jednostek.
Komisja Europejska zaproponowała w projekcie deregulacyjnym Omnibus podział reżimu sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju na dwa obszary. W uproszczeniu spółki i grupy mające powyżej 1000 pracowników miałyby obowiązek raportowania zgodnie ze standardami ESRS. Wszystkie inne nie miałyby obowiązków sprawozdawczych, ale Komisja chce je zachęcić do dobrowolnego raportowania. W tym celu wydane zostanie rozporządzenie wprowadzające „standardy sprawozdawczości zrównoważonej do dobrowolnego stosowania”.