Mniej więcej wiadomo, co zrobi, ale czego też nie zrobi Fed. Na razie nie ma mowy o podwyżce stóp procentowych, natomiast jest ograniczanie programu skupu aktywów. To zielone światło dla dalszej hossy na Wall Street?
Nie wiem, czy Fed dał zielone światło, ale przynajmniej nie włączył czerwonego. Nie ukrywam natomiast, że lekkim zaskoczeniem dla mnie jest to, jak Wall Street przeszło do porządku dziennego nad decyzją Fedu, chociaż oczywiście ona była wcześniej sygnalizowana, więc rynek miał czas, żeby się z tym oswoić. Trzeba też natomiast pamiętać, że patrząc na cykliczność, jesteśmy w okresie, który historycznie sprzyja akcjom. Dochodzi do tego jeszcze jeden element, który zbiegł się w czasie z decyzją Fedu, czyli wyniki finansowe spółek w Stanach Zjednoczonych. One znowu są bardzo dobre. Oczywiście perspektywy na przyszłość niektórych spółek to już jest oddzielny temat, bo jednak pojawiają się sygnały, że część firm w przyszłości będzie miała nieco trudniej. Też w gronie największych firm pojawiły się pewne rozczarowania. Mimo wszystko ten sezon należy uznać za udany i to wspiera rynek akcji w Stanach Zjednoczonych, który w ostatnim miesiącu prezentuje się naprawdę mocno.
To znaczy, że temat Rezerwy Federalnej zszedł już na dalszy plan?
Myślę, że na razie żadnych przełomowych decyzji z tej strony nie będzie. Rozpoczęto redukcję skupu aktywów, a stopy procentowe pewnie szybko nie zostaną zmienione. Oczywiście dużo będzie też zależeć od danych. Te na razie są całkiem niezłe. Nie prowokują one Fedu do tego, by musiał reagować bardzo szybko na inflację, a z drugiej strony wskazują, że sytuacja w gospodarce się poprawia. Przez najbliższy czas możemy więc mieć status quo. Mówiąc krótko, Fed nie będzie przeszkadzał rynkowi.