Złoto to też ciągle grany element. Są też rynki zagraniczne i poszukiwanie szerszego spojrzenia na inwestycje. Giełda amerykańska, która jest nośnikiem nowych technologii, pokazała, że tam też można zarabiać pieniądze. Nasi klienci korzystają z tych możliwości.
Co najlepiej rokuje na kolejne 12 miesięcy? Nie obawia się pan, że banki centralne zaczną zaostrzać politykę pieniężną i pieniądze zaczną odpływać z rynków akcji?
To już widać. Amerykański FED zapowiedział podwyżki, pierwsza nastąpi najprawdopodobniej w I kwartale 2022 r. Może nie będą to spektakularne podwyżki, ale będzie to miało wpływ na amerykańskie papiery skarbowe i tamtejszy rynek. Bank Anglii podniósł ostatnio stopy. Unijne instytucje mówią, że w przyszłym roku jeszcze nie, ale pewnie w 2023 r. dojdzie do pierwszej podwyżki. Pamiętajmy, że tu stopy procentowe są ujemny. Osiągnięcie zera mocno zmieni całą sytuacją. Cały rynek europejski musiał się przestawić do funkcjonowania z ujemnymi stopami, co nie jest łatwe. To zmiana polityki wywołana inflacją. W USA 6,8 proc., u nas 7,8 proc., Niemcy też bardzo wysoko. Na rynku europejskim mamy zróżnicowanie. Są kraje z niższą inflacją, ale też z wysoką. Na pewno ruchy banków centralnych będą miały wpływ na rynki. Ale czy na tyle mocny, żeby zmienić podejście inwestorów do inwestycji? Myślę, że nie. Być może pojawią się nowe zjawiska, nowe produkty, które będą efektem działań inflacyjnych. Na pewno rynek się zmieni, bo będzie kompletnie inne otoczenie.
Dla bankierów od inwestycji pewnie nie będzie łatwo. Z punktu widzenia banków, jako instytucji, będzie łatwiej, bo przy wysokich stopach można wygenerować znacznie lepsze wyniki finansowe.
Widzi pan jakiegoś czarnego łabędzia na horyzoncie?
Widzę dwa. Po pierwsze Chiny. Specyfika gospodarki jest tam taka, że jedna decyzja administracyjna może spowodować, że będzie rewolucja w jakimś obszarze. Popatrzmy, co zrobili z kryptowalutami. Podjęto decyzję, która miała bardzo duży wpływ na wyceny kryptowalut na rynkach światowych. Chiny są na tyle potężną gospodarką (niektórzy mówią, że nr 1 na świecie), że każda podjęta tam decyzja ma wpływ. Jest duży problem z nieruchomościami. Jest praktycznie upadły deweloper chiński. To konsekwencja tego, co się dzieje na rynku. Hamowanie budowlanych inwestycji w Chinach ma gigantyczny wpływ na wycenę surowców, np. Stali.