Jarosław Fuchs. Jakie czarne łabędzie widzi wiceprezes Pekao

Nasi ekonomiści szacują, że szczyt inflacyjny będziemy mieli w kwietniu 2022 r., może wynieść ponad 9 proc. To będzie miało wpływ na kolejne podwyżki stóp procentowych – mówi Jarosław Fuchs, wiceprezes Banku Pekao.

Aktualizacja: 27.12.2021 12:39 Publikacja: 27.12.2021 12:20

Jarosław Fuchs, wiceprezes Banku Pekao

Jarosław Fuchs, wiceprezes Banku Pekao

Foto: parkiet.com

Andrzej Stec: Z czym będzie się panu kojarzył kończący się rok? 

Jarosław Fuchs: Mijający rok był bardzo dobry dla naszego banku i inwestycji. Szczególnie na początku roku można było osiągać spektakularne wyniki na różnych płaszczyznach. Końcówka roku jest trochę gorsza ze względu na inflację, przecenę obligacji, podwyżkę stóp procentowych. Cały rok był jednak bardzo dobry, chyba z rekordowymi wynikami. Jeszcze nie mamy pełnych danych, ale jest to jeden z najlepszych okresów w historii.

Wydaje się, że inflacja i wyższe stopy procentowe to dobre otoczenie dla pionu, za który odpowiada pan w banku. Przekłada się to na zainteresowanie produktami finansowymi w banku?

Zależy z której strony na to spojrzeć. Inflacja powoduje podniesienie stóp procentowych. Wyższe stopy to depozyty i rachunki oszczędnościowe, które zaczynają być lepiej oprocentowane. Żyliśmy w środowisku praktycznie zerowych stóp procentowych przez ostatnie 1,5 roku. Inwestowanie było dużo łatwiejsze, bo nasz klient zaczął szukać alternatyw do depozytów.

Polski klient jest konserwatywny, więc trzeba dużo więcej pracy włożyć w to, żeby go przekonać do alternatywy do klasycznego depozytu. Okres, który mamy za sobą był bardzo owocny. Szukając alternatyw, klient zaczął zwracać uwagę na produkty inwestycyjne, szeroko rozumiane. Był lepszy okres dla obligacji, później się to pogorszyło. Teraz wyceny niektórych obligacji znów są bardzo atrakcyjne. Podobnie było z rynkiem akcji. Po marcowych spadkach w 2020 roku mamy spektakularne wzrosty. Są korekty, ale był to bardzo dobry okres, w ogóle dla rynku produktów inwestycyjnych. To oprócz rynku krajowego też zagranica. Budujemy produkty bazując na indeksach europejskich i światowych. Zagraniczna hossa i optymizm nam sprzyjał.

Pytanie, co dalej.

Patrząc w przyszłość myślimy, co się może wydarzyć. Decyzje dotyczące wzrostu cen energii z punktu widzenia inflacji nie są optymistyczne. Nasi ekonomiści szacują, że szczyt inflacyjny będziemy mieli w kwietniu 2022 r., może wynieść ponad 9 proc. To będzie miało wpływ na kolejne podwyżki stóp procentowych. Wydaje się, że Rada Polityki Pieniężnej wykona jakiś ruch już w styczniu, bo inflacja jest bardzo wysoka. Jest duże prawdopodobieństwo, że pod koniec roku inflacja będzie bliska 8 proc., a może nawet to przekroczy. Mam nadzieję, że kwietniowy szczyt to będzie koniec. Generalnie będziemy się poruszać w rejonach 5 proc. średniorocznej inflacji. To jest w miarę kontrolowalne i można jakoś funkcjonować. Wszystko zależy od poziomu stóp procentowych. Pod tym względem jest ciekawie, dużo wyzwań.

Jeśli chodzi o część inwestycyjną w bankowości, to nie będzie łatwo. W dobie wysokich stóp i spodziewanych wysokich poziomów depozytów, część inwestorów wróci do klasycznych depozytów i będzie bankierom trudniej.

Jak klienci banków radzą sobie z inflacją? Jak z nią walczą i reagują na już wysoką inflację? Lokują pieniądze na lokatach czy szukają okazji na rynku nieruchomości albo na giełdach zagranicznych?

Kluczem jest dywersyfikacja. Klient prywatny ma mocną świadomość wartości pieniądza. Nieruchomości to część inwestycji, która ostatnio mocno ruszyła. Mając nadmiary kapitału, przy zerowych stopach nie było możliwości oszczędzania w klasycznej formie, szukano alternatywy. W Krakowie były nieruchomości, które były niesprzedawalne ze względu na różnego rodzaju wady prawne. Ich już nie ma na rynku, zostały sprzedane.

Złoto to też ciągle grany element. Są też rynki zagraniczne i poszukiwanie szerszego spojrzenia na inwestycje. Giełda amerykańska, która jest nośnikiem nowych technologii, pokazała, że tam też można zarabiać pieniądze. Nasi klienci korzystają z tych możliwości.

Co najlepiej rokuje na kolejne 12 miesięcy? Nie obawia się pan, że banki centralne zaczną zaostrzać politykę pieniężną i pieniądze zaczną odpływać z rynków akcji?

To już widać. Amerykański FED zapowiedział podwyżki, pierwsza nastąpi najprawdopodobniej w I kwartale 2022 r. Może nie będą to spektakularne podwyżki, ale będzie to miało wpływ na amerykańskie papiery skarbowe i tamtejszy rynek. Bank Anglii podniósł ostatnio stopy. Unijne instytucje mówią, że w przyszłym roku jeszcze nie, ale pewnie w 2023 r. dojdzie do pierwszej podwyżki. Pamiętajmy, że tu stopy procentowe są ujemny. Osiągnięcie zera mocno zmieni całą sytuacją. Cały rynek europejski musiał się przestawić do funkcjonowania z ujemnymi stopami, co nie jest łatwe. To zmiana polityki wywołana inflacją. W USA 6,8 proc., u nas 7,8 proc., Niemcy też bardzo wysoko. Na rynku europejskim mamy zróżnicowanie. Są kraje z niższą inflacją, ale też z wysoką. Na pewno ruchy banków centralnych będą miały wpływ na rynki. Ale czy na tyle mocny, żeby zmienić podejście inwestorów do inwestycji? Myślę, że nie. Być może pojawią się nowe zjawiska, nowe produkty, które będą efektem działań inflacyjnych. Na pewno rynek się zmieni, bo będzie kompletnie inne otoczenie.

Dla bankierów od inwestycji pewnie nie będzie łatwo. Z punktu widzenia banków, jako instytucji, będzie łatwiej, bo przy wysokich stopach można wygenerować znacznie lepsze wyniki finansowe.

Widzi pan jakiegoś czarnego łabędzia na horyzoncie?

Widzę dwa. Po pierwsze Chiny. Specyfika gospodarki jest tam taka, że jedna decyzja administracyjna może spowodować, że będzie rewolucja w jakimś obszarze. Popatrzmy, co zrobili z kryptowalutami. Podjęto decyzję, która miała bardzo duży wpływ na wyceny kryptowalut na rynkach światowych. Chiny są na tyle potężną gospodarką (niektórzy mówią, że nr 1 na świecie), że każda podjęta tam decyzja ma wpływ. Jest duży problem z nieruchomościami. Jest praktycznie upadły deweloper chiński. To konsekwencja tego, co się dzieje na rynku. Hamowanie budowlanych inwestycji w Chinach ma gigantyczny wpływ na wycenę surowców, np. Stali.

Chiny mogą być czarnym łabędziem, ale też geopolityka. Może być zdarzenie, którego nikt by sobie nie życzył. Patrzymy z dużym niepokojem na Ukrainę. Wielu analityków mówi, że może się coś złego wydarzyć na początku 2022 r. To automatycznie ma wpływa na rynki i wyceny. Najczęściej są to spadki.

Jestem optymistą i liczę, że nie będzie tych wydarzeń. Liczę, że będziemy mogli spokojnie funkcjonować z inwestycjami i za rok podsumować bardzo dobre 12 miesięcy.

Not. Grzegorz Balawender

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych