Czy dojdzie do rewolucji w przepływach kapitału?

#PROSTOZPARKIETU. Tomasz Prusek, prezes Fundacji Przyjazny Kraj

Publikacja: 03.01.2022 17:33

Gościem Andrzeja Steca był Tomasz Prusek, prezes Fundacji Przyjazny Kraj.

Gościem Andrzeja Steca był Tomasz Prusek, prezes Fundacji Przyjazny Kraj.

Foto: parkiet.com

Jaki był dla pana 2021 rok? Z czym będzie się panu kojarzył?

To był niesamowity rok na rynkach kapitałowych i w gospodarce. Jestem fanem triady heglowskiej – teza, antyteza i synteza. Rok 2020 to była teza, pandemia, panika, lęk i recesja. Reakcje giełd przerastały nawet wydarzenia z 2008 r., gdy padał Lehman Brothers. 2021 to rok pełen rekordów i odreagowania, inwestorzy przestali się bać. W Polsce w 2020 r. mieliśmy 2,5-proc. recesję. W 2021 r. najprawdopodobniej powyżej 5 proc. wzrost gospodarczy. Pytanie, co będzie z syntezą w 2022 r. Z jednej strony będziemy mieli bardzo wysoką inflację (nie do zaakceptowania w nowoczesnych gospodarkach). Z drugiej strony będziemy mieli hamowanie gospodarcze.

W ekonomii mamy takie pojęcie jak stagflacja, która została nieśmiało odkurzona w zeszłym roku. Wskazywana jest jako realne zagrożenie nie tylko na 2022 r., ale także 2023 i późniejsze lata. To jest miks wysokiej inflacji, trudnej do opanowania, ze spadającym wzrostem gospodarczym.

Co powoduje, że wzrost gospodarczy może być niższy?

Bardzo wysokie ceny surowców i zerwane łańcuchy dostaw. To tworzy niedobre otoczenie dla działalności przedsiębiorców w każdym miejscu na świecie. Z tym problemem zetknie się też polska gospodarka. Synteza 2022 r. jest wielką niewiadomą. Oby nie były to początki stagflacji.

Jak ocenia pan działania RPP? Zaspała? Co czeka rynek długu, czyli krajowych obligacji? Rentowności w ostatnich miesiącach mocno rosły, podobnie stawki WIBOR, od których zależą stawki kredytów. To wszystko będzie podążać w stronę inflacji?

Inflację wyhodowaliśmy sobie w zeszłym roku. Stała się problemem już na przełomie 2019 i 2020 r. Dwa lata temu, zanim mieliśmy pierwsze zachorowanie na koronawirusa i lockdown, inflacja zbliżyła się do 5 proc. Nie jest ona jedynie skutkiem pandemii. Inflacja została wyhodowana przez długie utrzymywanie prawie zerowych stóp procentowych. Podwyżki można było wprowadzić kilka miesięcy wcześniej, jak nasi sąsiedzi w regionie (Czechy, Węgry). Mieliśmy mieć w Polsce drugi Budapeszt – czemu nie pod względem stóp procentowych?

Teraz mamy pochodną biernej polityki monetarnej. Podwyżki stóp, które miały miejsce, były ratunkowe. Zobaczymy, co dalej będzie się działo. Startujemy z bardzo wysokiego poziomu inflacji, którą musimy sprowadzić do celu. Mamy blisko 8 proc., a cel inflacyjny to 2,5 proc. Zwalanie winy jedynie na czynniki zewnętrzne jest częścią prawdy.

Oczywiście mamy kryzys energetyczny, wysokie ceny surowców, ale mamy też gigantyczne transfery socjalne, które wlewają się do gospodarki i mają impuls inflacyjny. Konsumpcja stała się bożyszczem w Polsce, a jesteśmy narodem konsumentów. Polacy niestety rzadko inwestują.

Jak to wszystko zniesie złoty? Dalej będzie się osłabiał?

Złoty może być Jokerem w 2022 r. Jego losy będą zależały od podwyżek stóp procentowych i inwestorów zagranicznych. To, co dzieje się na rynku jest odbiciem zaufania inwestorów zagranicznych do polskich aktywów, przede wszystkim rynku długu. Tu jest pies pogrzebany. Jeżeli inwestorzy zagraniczni nie będą chcieli mieć polskich obligacji, będą się ich pozbywać to rentowności będą rosły.Ustabilizowanie złotego jest ważne dla inwestorów w Polsce i przedsiębiorców. Argumentacja, że złoty będzie słaby i polscy eksporterzy będą żyli jak pączki w maśle, nie jest do końca prawdą. Dla przedsiębiorców najważniejszy jest stabilny i przewidywalny kurs waluty. Coś, co są w stanie policzyć i zrobić dobrą marżę. Silne wahania waluty nie są dobre dla gospodarki, przekładają się też na inflację, bo importujemy wiele dóbr, które konsumujemy, szczególnie ze strefy euro. Ten import to była kolejna pożywka dla inflacji. Kurs dolara też jest ważny, bo płacimy w nim za surowce. Jeżeli rośnie cena gazu i ropy naftowej, to dodatkowo mamy problem z umacnianiem się dolara. Te elementy tworzą mieszankę wybuchową dla gospodarki. W naszym najlepszym interesie byłoby, żeby złoty w 2022 r. się ustabilizował. Żebyśmy nie mieli rollercoastera jak w ostatnim kwartale 2021 r. To jest nikomu niepotrzebne.

Polacy uciekają przed inflacją w rynek nieruchomości. Jednak wspomniany WIBOR mocno podrósł, konsumenci są zdziwieni nową wysokością rat kredytowych. To zagrożenie dla rozgrzanego rynku nieruchomości?

Rynek nieruchomości w Polsce stał się bezpieczną przystanią dla wszystkich, którzy poszukiwali ochrony przed dewastującymi skutkami wysokiej inflacji dla oszczędności. Kiedy banki dawały prawie 0 proc. za lokaty terminowe, inflacja sięgnęła 5 proc., ludzie złapali się za kieszenie i postanowili coś z tym zrobić. Na rynku nieruchomości jednak czają się ryzyka.

Nieruchomości to klasa aktywów, która podlega inflacji. Tak samo jak rynek akcji i surowców. Inflacja aktywów w nieruchomościach musiała poprzedzić inflację konsumencką. Inwestorzy, którzy dostają dodrukowany pieniądz rzucają go na spekulacje. Drugim etapem po inflacji aktywów musi być inflacja konsumencka. Ona pokazała się w 2021 r. Wszyscy, którzy zaciągnęli kredyty na nieruchomości zdawali sobie sprawę, że zgadzają się na ryzyko związane ze zmianą stawki WIBOR. Każdy bank musiał przedstawić potencjalnemu kredytobiorcy kilka wariantów związanych z WIBOR-em. Mam nadzieję, że ludzie uważnie się z tym zapoznali. W przeciwnym razie może być to problem.

Mamy gigantyczny wzrost cen energii i gazu. To już kryzys energetyczny?

Kryzys energetyczny mielibyśmy przy blackoucie, gdy nie byłoby prądu. Prąd jest, energia cieplna jest, gaz jest. Tylko, że są bardzo drogie. Z tym będziemy musieli sobie poradzić w 2022 r.

Jaka jest tego przyczyna?

W przypadku gazu – geopolityka. Kłania się gaz rosyjski, Nord Stream i inne elementy.

W przypadku surowców energetycznych banki centralne wykonały fatalną robotę, dodrukowując gigantyczną ilość pieniądza i utrzymując długo niskie stopy procentowe. Kiedy inwestorzy otrzymują pieniądze za darmo w ogromnej ilości, to mogą kupić kilka klas aktywów, m.in. surowce. Tak wysoka cena ropy nie oznacza wcale, że jest tak ogromny, spotowy popyt. Oznacza tylko, że na spekulacje zaangażowane są gigantyczne pieniądze, najczęściej na kontraktach terminowych. Te pieniądze wlały się też na rynek miękkich surowców i żywności. Wszystko, co się dzieje jest zasługą największych banków centralnych świata.

Jesteś optymistą czy pesymistą odnośnie do rynku akcji w 2022 r.?

W 2021 r. mieliśmy dużo rekordów. Jeśli stopy procentowe będą szły w górę, to banki dostaną ogromne możliwości zarobku. W sektorze surowcowym istotna jest kwestia ograniczenia dodruku w USA i podwyżki stóp procentowwych przez Fed. To najważniejsza informacja, która dotknie wszystkie rynki finansowe i wywoła gigantyczne przepływy kapitału w skali globalnej, które nie ominą Polski. Kapitał z Europy może ruszyć do Stanów, co odbije się na kursie euro-dolar. Wszyscy z lokalnymi walutami dostaną rykoszetem. Nie będziemy mogli nic zrobić. Będą rozgrywki między wielkimi graczami. Kraje takie jak Polska będą pasywnymi widzami wielkiego finansowego pojedynku, który kroi się w tym roku.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych