Następuje korekta cen

Przed nami kilka aukcyjnych sensacji.

Publikacja: 03.06.2023 10:48

Bajkowa kompozycja Teofila Ociepki.

Bajkowa kompozycja Teofila Ociepki.

Foto: Desa Unicum, Pawel Bobrowski

Wrócę do wątku, który opisałem tydzień temu. W ostatnich dniach kolejne aukcje sztuki przyniosły zdecydowanie słabe wyniki. Licytowane obiekty często spadały z licytacji, nikt ich nie chciał. Na rynku następuje korekta cen.

W Rempeksie 25 maja na 91 oferowanych obiektów sprzedano praktycznie trzy. Z tego dwa w niskich cenach. Oprócz tego 12 prac wylicytowano warunkowo, a więc poniżej kwoty zagwarantowanej dla właściciela. Żeby doszło do transakcji, właściciel musi się zgodzić na zakup na niekorzystnych dla niego warunkach.

Z kolei 27 maja słabo poszła aukcja Sopockiego Domu Aukcyjnego. Spadł nawet obraz gwiazdora tych aukcji Rafała Olbińskiego ze standartową wyceną 85–100 tys. zł. Rzecz do niedawna niewyobrażalna – spadły prace m.in. Tomasza Sętowskiego, Jacka Yerki, Borysa Michalika, Marii Anto, a nawet Dwurnika. Spadły rysunki Franciszka Starowieyskiego. Ograniczam się do wyliczenia tylko sztandarowych nazwisk, których nikt nie chciał. Jeszcze niedawno tej klasy prace byłyby ostro licytowane.

Przy okazji jesiennych wyborów można spodziewać się napięć politycznych i gospodarczych. Jak wpłyną na rynek sztuki? Od lat wiadomo, że klienci tego rynku żywo reagują na ogólny nastrój w sferze politycznej i gospodarczej.

Warto obserwować wyniki szczególnie aukcji numizmatów, ostatnich w pierwszej połowie roku. Ta branża jest czuła jak sejsmograf. Nie chodzi o wyniki licytacji najdroższych monet, bo na nie zawsze są amatorzy. Diagnostyczna będzie licytacja drobnicy. W pierwszej kolejności wypadają z rynku średniozamożni klienci i ceny lecą w dół.

Zawsze poszukiwane są prace Tadeusza Makowskiego. Fot. Desa Unicum

Zawsze poszukiwane są prace Tadeusza Makowskiego. Fot. Desa Unicum

Marek Krzyżanek

Sukces faworytek

Potwierdziła się moja optymistyczna prognoza, że na aukcji Pragalerii 24 maja będą ostro licytowane obrazy Soni Balaban i Nataszy Mirak. 21 maja opisałem w „Parkiecie” rynkowy fenomen obydwu artystek, które pojawiły się niedawno i od razu wzbudziły żywe zainteresowanie licytujących. Obraz Balaban osiągnął bardzo dobry wynik 13 tys. zł przy cenie wywoławczej 800 zł. Licytowany od tej samej kwoty obraz Mirak poszedł za 19 tys. zł. Generalnie wyniki aukcji Pragalerii nie były oszałamiające. Sprzedano 39 obrazów na 89 wystawionych. Zakupiono obrazy za niskie ceny. Jedynie dwie nasze faworytki osiągnęły cenowy sukces.

Przed nami kilka sensacji. Desa Unicum 15 czerwca na aukcji sztuki dawnej licytować będzie muzealnej klasy obraz Henryka Haydena (1883–1970). To wczesne dzieło z 1909 r. Wycena szacunkowa wynosi 900 tys. – 1,3 mln. zł.

Obraz prezentowany był na wielu wybitnych wystawach na świecie i w Polsce. Warto wczytać się w bibliografię podaną w katalogu aukcji. Bardzo rzadko zdarza się tak bogaty zestaw wystaw. Obraz reprodukowany był i opisywany w wystawowych katalogach, podano na których stronicach. Wystawy budują wysoki prestiż dzieła. Szokiem byłoby, gdyby tak wyjątkowy obraz nie wzbudził zainteresowania.

Licytowany będzie muzealnej klasy obraz Henryka Haydena.

Licytowany będzie muzealnej klasy obraz Henryka Haydena.

Fot. Desa Unicum

Oferta jest mocna. Pewnie dlatego na aukcjach Desy Unicum nadal względnie mało obiektów spada z licytacji. Na aukcji 15 maja licytowany będzie obraz zawsze poszukiwanego Tadeusza Makowskiego. Jest też efektowny obraz Jacka Malczewskiego.

Z kolei na aukcji 14 czerwca Desa Unicum licytować będzie sztukę nieprofesjonalną. Klasykiem jest tu Teofil Ociepka. Zwracają uwagę nisko wycenione świetne obrazy Katarzyny Gawłowej (1896–1982).

Warto przemyśleć fenomen obrazu z 1911 roku Władysława Skoczylasa pt. „W saloniku”. 14 czerwca licytowany będzie w Sopockim Domu Aukcyjnym w galerii w Warszawie z wyceną 80–100 tys. zł. Rzecz w tym, że ten sam obraz zaledwie 13 maja tego roku licytowany był w tej samej firmie na aukcji w Sopocie, gdzie spadł z licytacji z wyceną 73–80 tys. zł. Nie sprzedał się, więc po paru dniach ma wyższą wycenę?

Co tu jest do przemyślenia? Pamiętam, jak jeszcze 20 lat temu antykwariusze autorytatywnie wygłaszali opinie, że jeśli obraz spadnie z licytacji, to powtórnie wypada go wystawić dopiero za minimum pół roku. Obraz, który spadł z licytacji, uznawano za „spalony”, niejako skompromitowany. A tu proszę, minęło parę dni i obraz wrócił, w dodatku z wyższą wyceną.

Faktem jest, że obraz Skoczylasa sam w sobie jest wyjątkowy na tle twórczości artysty i tamtej epoki. Umówmy się, że jest to po prostu zdrowy objaw – szukanie klienta na dobry towar.

Nisko wyceniono dzieła Katarzyny Gawłowej.

Nisko wyceniono dzieła Katarzyny Gawłowej.

Fot. Desa Unicum

Kolekcjonerów zainteresuje wczesny obraz Alfonsa Karpińskiego (1875–1961), który 6 czerwca licytować będzie Polswiss Art. Obraz ma wycenę 60-80 tys. zł. W archiwum portalu Artinfo.pl znalazłem informację, że w marcu 2012 r. został sprzedany za 31 tys. zł. na aukcji Agry-Art. Na aukcji Polswissu licytowana będzie także względnie tania kompozycja Piotra Potworowskiego (30–35 tys. zł).

Jak sztabki złota

Czy w lipcu i w sierpniu na aukcjach sztuki nastąpi spowolnienie? Na razie nie ma wakacyjnego planu aukcji. Wiadomo jedynie, że w sierpniu Desa Unicum zorganizuje aukcje obrazów tylko Kossaków. Po raz kolejny odbędzie się taka aukcja. To zjawisko powinno być zbadane przez socjologów i ekonomistów. Już ponad 20 lat na aukcjach dominuje powojenna polska sztuka, a jednak obrazy Kossaków cieszą się niezmiennie wielkim powodzeniem.

Stale w „Parkiecie” powtarzam, że to aukcyjne pewniaki, że obrazy Kossaków są jak sztabki złota. Rutynowo na aukcjach sztuki dawnej jest po kilka obrazów i wszystkie są licytowane, nie konkurują między sobą.

Rekordową cenę prawdopodobnie osiągnie obraz Jacka Malczewskiego.

Rekordową cenę prawdopodobnie osiągnie obraz Jacka Malczewskiego.

Fot. Desa Unicum

Powinna powstać na ten temat praca doktorska z socjologii. Jest wzór do naśladowania – w 2018 roku Wydawnictwo Naukowe PWN opublikowało doktorat Doroty Żaglewskiej, która przebadała rynek sztuki. To lektura obowiązkowa dla dojrzałych oraz początkujących uczestników rynku. Klient tak samo jak sprzedawca odpowiada za jakość transakcji. Największym kapitałem na rynku jest wiedza, znajomość mechanizmów, które nim rządzą.

Na razie każdy, kto chce się pozbyć obrazu Kossaka, może go zgłasić na aukcję, która z wielką pompą odbędzie się 10 sierpnia na sesji wyjazdowej w Sopocie.

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman