Świat zna wiele przykładów aut, które zrodziły się z marzeń ludzi zafascynowanych motoryzacją. Często ludzi z dużymi pieniędzmi, którzy chcą zostawić po sobie ślad. Współcześnie najbardziej znana jest marka elektrycznych samochodów Tesla i jej twórca Elon Musk. 80 lat temu swoją wizję miał niejaki Powel Crosley Jr.
Ten zamożny przedsiębiorca z Cincinnati w stanie Ohio zrobił majątek na produkcji części i akcesoriów samochodowych oraz odbiorników radiowych. W 1925 r. jego firma była największym producentem radioodbiorników na świecie. Angażował się w różne biznesy, był m.in. właścicielem drużyny baseballowej Cincinnati Reds. Zawsze marzył jednak o produkowaniu aut pod własną marką. I robił to w latach 1939–1952, z krótką przerwą w okresie II wojny światowej.
Stworzył niewielką i niezależną firmę, która postawiła na małe auta, tak zwane microcary albo subcompacty. Początkowo przedsiębiorstwo nosiło nazwę Crosley Corporation, a później Crosley Motors Incorporated. Najpopularniejsze z jego gamy były modele kombi, ale oferowano także: sedany, pikapy, kabriolety, samochód sportowy, a nawet malutki pojazd terenowy. Część produkcji szła na eksport pod marką Crosmobile. Chodziło o uniknięcie konfliktu z brytyjską marką Crosley.
Te niepozorne auta były jak na swoje czasy bardzo nowoczesne i nie brakowało w nich innowacji. To właśnie Crosley jako pierwszy na amerykańskim rynku zastosował hamulce tarczowe na czterech kołach, to on pierwszy w USA wytwarzał na masowa skalę silnik górnozaworowy OHC. Wprowadził także określenie Sports Utility, czyli samochód sportowo-użytkowy (SUV). Debiutujący w 1949 r. model Hotshot był pierwszym powojennym autem sportowym w Ameryce. Sukces Crosleya brał się też stąd, że wszystkie jego auta były lekkie (ważyły od 500 do 640 kg) i miały nieduże silniki o pojemności mniejszej niż 1 litr. Były więc tanie i oszczędne, ale też dobre jakościowo.