Na aukcjach jak w miłości

Bogata wakacyjna oferta na rynku sztuki.

Publikacja: 20.07.2019 19:00

Foto: Rempex

Odbył się niedawno doroczny zjazd Stowarzyszenia Antykwariuszy i Marszandów Polskich (www.antykwariusze.pl). Co roku mam nadzieję, że marszandzi podejmą oficjalnie dyskusję o odwiecznych problemach krajowego rynku. Opublikowano sprawozdanie – nie ma w nim odnotowanej takiej dyskusji.

Jakie to „odwieczne" problemy? Brak w Polsce urzędowo zdefiniowanego zawodu eksperta, który decyduje o autentyczności dzieł sztuki. Decyduje zatem o milionowym majątku nabywców sztuki. Tzw. ekspertyzy wykonują przypadkowe, niefachowe osoby, które nie odpowiadają za nic w sytuacji konfliktu. A po rynku krążą falsyfikaty.

Kolejny problem to np. fikcyjne, reżyserowane licytacje, na których ustalane są rekordowe ceny. Lipne ceny idą w świat i kształtują opinię o kondycji rynku. Nie mówię, że jest to zjawisko masowe jak przed laty, ale jest! Dostawcy na rynek sztuki skarżą mi się, że oficjalnie rekordowo sprzedano konkretne obrazy. Natomiast faktycznie obrazy te wróciły do nich, bo licytacja była lipna.

Obydwa sygnalizowane tu problemy można łatwo rozwiązać. Ekspert powinien mieć przede wszystkim obowiązkowe ubezpieczenie OC. Ubezpieczenie dyscyplinuje eksperta.

Z kolei na aukcje przychodzić powinien urzędnik państwowy (notariusz) i spisywać protokoły poaukcyjne. Firma płaciłaby podatki od cen podanych w urzędowym protokole. Dziś można podać do mediów dowolną rekordową cenę, a urzędowi skarbowemu tłumaczyć, że osoba licytująca nie wykupiła towaru.

Kto ma lobbować za prawnym uporządkowaniem rynku? Moim zdaniem powinni to robić zawodowcy. Piszę o tym z pełnym przekonaniem jako członek honorowy SAiMP.

Wakacyjna wystawa z możliwością zakupu

Co słychać na rynku? Dom aukcyjny Rempex (www.rempex.com.pl) proponuje wakacyjną wystawę sprzedażną obrazów i antyków, która potrwa do 24 sierpnia. W formie widełek cenowych podano szacunkową wycenę oferowanych obiektów.

W trakcie ekspozycji zbierane będą oferty na zakup poszczególnych prac. Oferty będą przedstawiane właścicielom obiektów. Sprzedaż nastąpi, jeśli właściciel oddanego w komis obrazu wybierze cenę najwyższą z proponowanych. Do tej ceny Rempex doda 18 proc. opłaty organizacyjnej jak na aukcjach.

Kolekcjonerów zainteresuje wyjątkowy obraz Jerzego Tchórzewskiego (1928–1999). Artysta jest uznanym klasykiem powojennej sztuki, ale ceny jego obrazów są niższe niż dzieł innych klasyków. Czym to wytłumaczyć? Smakiem artystycznym konsumentów sztuki, a może mniejszą dostępnością obrazów Tchórzewskiego?

Jest w ofercie obraz Rafała Olbińskiego. Artyście pomaga na naszym rynku mit amerykańskiego sukcesu. Handlarze sztuką kreują modę na „surrealistyczne" malarstwo Olbińskiego. Przekonują klientów, że jest to „polski Salvador Dali". Czy za 20–30 lat to malarstwo cieszyć się będzie powodzeniem? Odpowiedź nie jest oczywista.

Rynek sztuki jest kapryśny. Sława i zapomnienie zależą od irracjonalnych czynników. Stale w „Parkiecie" przypominam karierę Henryka Siemiradzkiego (1843–1902). Malarz za życia odniósł ogromny sukces artystyczny i rynkowy, malował na zamówienie m.in. cara Rosji.

Zbudował willę w Rzymie, gdzie ludzie bogaci i wpływowi w Europie składali zamówienia na obrazy. Po śmierci na kilkadziesiąt lat zniknął z rynku! Odkryli go w naszym stuleciu bogaci Rosjanie, którzy uważają Siemiradzkiego za swojego artystę. Zaczęli skupować na świecie jego dzieła, windując w górę ceny.

Młodzi Polacy mogą sobie dziś zadawać pytanie, kto za 30 lat wygra rynkowe współzawodnictwo: Olbiński czy np. Jerzy Duda-Gracz? W ramach rynkowej edukacji warto publicznie stawiać takie pytania. Szkoda, że na krajowym rynku sztuki nie ma forum do zaciętych otwartych dyskusji na takie tematy.

Musi coś zaiskrzyć

Od lat mówi się u nas, że o rynkowym powodzeniu decydują określone kryteria, m.in. dostępność dzieł artysty, prestiżowe wystawy, uznanie wśród wpływowych krytyków i zwykłych miłośników sztuki. W 2002 r. przeprowadziłem eksperyment. W „Rzeczpospolitej" opublikowałem tekst pt. „Antykwaryczny Fundusz Emerytalny". Opisałem dorobek trzech artystów, których dzieła mają wartość lokacyjną zgodnie z powyższymi kryteriami. To znaczy, że sprzedaż tych dzieł przyniesie nam zysk, kiedy przejdziemy na emeryturę.

Zaproponowałem dzieła malarza i scenografa Jerzego Skarżyńskiego, Henryka Wańka i Stasysa. Od tamtego artykułu minęło 17 lat. Rynkowe powodzenie wymienionych artystów nie wzrosło, choć spełniają oni kryteria, od których rzekomo zależy wzrost. Warto mówić o tym, że rynek sztuki bywa nieprzewidywalny. Na pewno nie jest tak, że obrazy tylko drożeją.

Podoba mi się wyjaśnienie marszanda Andrzeja Starmacha. Musi coś zaiskrzyć jak w miłości do kobiety, żeby obrazy danego artysty cieszyły się rynkowym powodzeniem. Może to wyjaśnia, dlaczego ten rynek bywa taki chimeryczny...

Legenda pomaga

Na bieżących aukcjach 23 lipca warto zwrócić uwagę na ofertę firmy Face to Face Art (www.facetofaceart.pl). Jest tam na przykład obraz Kazimierza Ostrowskiego (1917–1999). Moim zdaniem jest to malarstwo, które nie zostało w pełni odkryte przez rynek. Oprócz tego, że wybrane obrazy mają wybitną wartość artystyczną, dodatkowo artysta stworzył wokół siebie legendę.

Legenda pomaga w budowaniu popularności, w kreowaniu cen. Jednak obrazy Ostrowskiego są niedoszacowane. Są wyraźnie tańsze niż porównywalne malarstwo.

23 lipca odbędzie się aukcja młodej sztuki firmy Xanadu (www.galeriaxanadu.pl). Ceny wywoławcze wynoszą 800 zł. W ofercie nie znajdziemy gwiazd młodego rynku, o których rozpisuje się raport „Rynek sztuki w Polsce 2019", opublikowany w ostatnich dniach przez portal Artinfo.pl. Są jednak obrazy, które mogą na co dzień dostarczyć nam w domu wiele radości.

Można wybrać młodego artystę i kibicować mu przez następne lata. Kontakt z artystą, wiara w niego to wielki dodatkowy zysk. W internetowym katalogu nic nie napisano o Krzysztofie Logińskim (ur. 1987 r.). Obraz artysty pozytywnie wyróżnia się na tle najmłodszej sztuki. Można z oferty Xanadu wybrać coś na prezent.

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę