Spółki, których biznes jest bezpośrednio wystawiony na nastroje konsumentów, przez większość zarządzających były wskazywane – obok banków – jako najlepiej zapowiadające się na ten rok. U progu końca I kwartału widać, że nie była to najtrafniejsza prognoza. Sektor ten – z różnych przyczyn – jest na ogół znacznie słabszy od szerokiego rynku, choć dane makroekonomiczne nie wyglądają źle.
Sklepy biorą VAT na siebie
Dino, Pepco Group, Eurocash czy LPP. Łączy je oczywiście charakter prowadzonej działalności, ale i to, że prezentują się w tym roku marnie na tle rynku, który jako całość radzi sobie nieźle. Przy zniżce o 0,6 proc. w poniedziałek po południu WIG notował 2,6-proc. wzrost od początku roku.
Piątkowa przecena Dino Polska zatrzymała się na 370 zł. W poniedziałek popyt także bronił tego miejsca. Wspomniany pułap odgrywał ważną rolę jesienią ubiegłego roku, przez dłuższy czas hamując spadek kursu właściciela sklepów detalicznych. W razie ewentualnego zwrotu notowań popyt będzie musiał poradzić sobie z dwiema szerokimi lukami bessy.paan
Wspomnianej trójce do takich wyników bardzo daleko. Akcjonariusze Dino Polska pierwsze trudne chwile przeżyli na początku roku, kiedy kurs sieci sklepów jednego dnia zmalał o blisko 12 proc. na wieść o słabszych wynikach Biedronki. Straty te w kilka tygodni udało się odrobić, i to z nawiązką. Notowania wspięły się nawet na nowe rekordy w cenach zamknięcia. Fatum Biedronki dało o sobie znać ponownie w marcu, ale nie wyczerpało to podaży. Piątkową, powynikową sesję Dino zamknęło z niemal 11-proc. przeceną, co obecnie oznacza około 19-proc. zniżkę od początku roku.
Nastawienie inwestorów do Eurocashu w ostatnich miesiącach jest raczej negatywne, ale mocnym wsparciem pozostawał pułap 15 zł. W połowie marca presja podaży stała się jednak zbyt silna, a ostatnio kurs dociera nawet do 14 zł. Przypomnijmy, że w październiku dołki kształtowały się między 12,5 zł a 13 zł i strefa ta jest kolejną linią obrony kupujących.paan