Przyczyną jest spadek przychodów ze sprzedaży wynikający ze światowego kryzysu. Zarząd zielonogórskiej firmy przyznaje, że posiadane maszyny i tak nie są teraz w pełni wykorzystywane. Dlatego do rozbudowy parku dojdzie po poprawie sytuacji na rynku, a realizacja inwestycji potrwa około roku.
– Przychody za pierwsze trzy miesiące są o kilkanaście procent niższe niż przed rokiem – szacuje Henryk Kaczmarek, prezes Novity. Przyznaje, że odbiorcy wytwarzanych przez spółkę włóknin składają znacznie mniej zamówień. To, zdaniem Kaczmarka, nie przekłada się jednak bezpośrednio na rentowność firmy.
Novita, która sprzedaje ponad połowę produkcji za granicą (głównie w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej – red.), korzysta z umocnienia się euro i dolara do złotego. – To na poziomie wyniku netto w części rekompensuje spadek obrotów – mówi Kaczmarek. Dzięki temu zysk netto spółki w I kwartale ma być niewiele niższy niż w tym okresie roku 2008. Novita zarobiła wówczas na czysto ponad 1,4 mln zł, przy 18,7 mln zł przychodów ze sprzedaży.
Szef Novity raczej nie spodziewa się poprawy sytuacji w kolejnych miesiącach. – Nie mamy żadnych przesłanek, które mogłyby świadczyć, że kryzys może wkrótce się skończyć – twierdzi. Dlatego zarząd zakłada, że wyniki za cały rok będą gorsze niż w 2008 r. (85 mln zł przychodów i 6,2 mln zł zysku netto). O ile? Tego na razie Kaczmarek nie jest w stanie oszacować.
Przyznaje, że kluczowe będą letnie miesiące, które ze względu na sezonowość są najważniejsze dla spółki wytwarzającej m.in. włókniny dla budownictwa. – Sytuacja w tej branży ma duży wpływ na naszą działalność – mówi Kaczmarek.