W najbliższym czasie skupi się na zwiększeniu przychodów i restrukturyzacji grupy, w dalszej perspektywie poszuka dla niej inwestora branżowego. – Obecnie największym problemem LOT-u jest płynność. Dlatego ostatni miesiąc poświęciłem na rozmowy dotyczące restrukturyzacji transakcji zabezpieczających ceny paliwa – mówi Mikosz. – Hedging jest typowy w działalności lotniczej, dlatego nie zamierzamy z niego rezygnować – dodaje.

Mikosz przyznaje, że spółka cierpi z powodu spadku liczby pasażerów. Aby ich odzyskać, LOT będzie m.in. przeprowadzać promocje (np. tańsze bilety przy odprawie online) oraz modyfikować siatkę połączeń. – Sami lub we współpracy z partnerami ze Star Alliance będziemy oferować połączenia na trasach, na których chcą latać nasi klienci. Warunkiem jest jednak, by były to połączenia rentowne – mówi Mikosz.

Kontynuowana będzie też restrukturyzacja. Zarząd zdecydował o likwidacji przynoszącej straty spółki zależnej Centralwings (jej usługi czarterowe przejmie LOT). Rozważy również wyłączenie pionu technicznego w odrębną firmę. LOT tymczasowo zrezygnował za to ze zbycia 49 proc. udziałów w Petrolocie. Mikosz informuje, że do transakcji nie dojdzie, dopóki nie pojawi się konkurencyjna firma dostarczająca paliwo do samolotów na lotniskach. Obecnie realizowany jest też program zwolnień grupowych przewidujący redukcję zatrudnienia o 122 osoby.

Mikosz zapewnia ponadto, że LOT nie będzie domagał się od Boeinga odszkodowania za opóźnienia w dostawie samolotów Dreamliner. Według niego, testowe loty mają odbyć się w ciągu 5–6 tygodni. Jeśli przebiegną pomyślnie, to pierwsze samoloty mogą trafić do LOT-u pod koniec 2010 r.

[srodtytul][link=http://www.rp.pl/artykul/5,288156_LOT_z_trudem_placi_za_faktury.html]Wywiad z prezesem LOT[/link][/srodtytul]