– O wycenie opcji zdecyduje kurs euro z 30 czerwca. Jeśli będzie zbliżony do 4,5 zł, to osiągniemy na opcjach duży dodatni wynik – wskazuje Janusz Płocica, prezes Zelmera. Dodaje, że obecny kurs euro powoduje też, że spółka osiąga stosunkowo wysokie marże na sprzedaży eksportowej. To z kolei powinno przyczynić się do wypracowania zysku netto.

Prezes Zelmera informuje, że spółka wciąż prowadzi rozmowy z RBS Amro i HSBC w sprawie restrukturyzacji opcji walutowych o wartości odpowiednio: 6 mln euro i 4,2 mln euro. Nie planuje natomiast dalszych negocjacji z BRE Bankiem, z którym Zelmer zawarł najwięcej umów opcyjnych. Łączna ich wartość to 30 mln euro. Zarząd rzeszowskiej spółki w szczególności nie bierze pod uwagę możliwości zamiany zobowiązań z tytułu opcji na akcje.

W tym roku Zelmer z miesiąca na miesiąc zwiększa udział w krajowym rynku małego AGD. Dzieje się tak mimo utrzymującego się na stałym poziomie popytu, co oznacza, że zyskuje kosztem innych producentów. – Sądzę, że w kolejnych miesiącach uda nam się utrzymać ten trend. Jest też szansa na wzrost popytu na rynkach zagranicznych – twierdzi Płocica. Zaznacza, że w Europie Zachodniej rynek małego AGD osiągnął już dno i powinien zacząć rosnąć. Jego zdaniem, tylko kwestią czasu jest, kiedy to nastąpi. Prezes Zelmera jest też zadowolony ze stale rosnącej sprzedaży w Rosji.

Na drugim biegunie jest za to rynek ukraiński i rumuński, gdzie spółka ma problemy ze zbytem i z regulowaniem płatności przez kontrahentów. Wczoraj odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy Zelmera, które dokonało podziału 27,4 mln zł ubiegłorocznego zysku zgodnie z propozycją zarządu i rady nadzorczej. Prawie 25,1 mln zł zasiliło fundusz dywidendowy, a 2,3 mln zł kapitał zapasowy.