Nowa fala konsolidacji nadejdzie w 2010 roku

wywiad „PARKIETU” z Andrzejem Falińskim, dyrektorem generalnym Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Publikacja: 06.07.2009 08:59

Nowa fala konsolidacji nadejdzie w 2010 roku

Foto: GG Parkiet, Andrzej Cynka A.C. Andrzej Cynka

[b]Jak radzi sobie branża handlowa w Polsce w czasach dekoniunktury?[/b]

Najlepiej utrzymują sprzedaż sieci dyskontowe (np. Biedronka, Lidl), ale nie tylko one. Również obroty sklepów delikatesowych trzymają się dobrze. Wystarczy spojrzeć na wyniki ostatniego kwartału w Piotrze i Pawle czy w Bomi.O ile rok 2008 zamknął się 8-proc. wzrostem sprzedaży dla całego sektora, o tyle w 2009 roku prawdopodobnie będzie to wzrost pomiędzy 2 a 5 proc. Nie eksport ratuje obroty naszym producentom, ale handel wewnętrzny.

[b]Czy konsolidacja rynku będzie postępowała?[/b]

Tak. Teraz najwięcej się dzieje wśród polskich sieci handlowych. Od jesieni było kilkanaście przejęć i fuzji – może nie tak spektakularnych jak w przypadku firm multinarodowych, ale istotnych. Wystarczy wskazać na związanie się Emperii i Lewiatana, ogromnych organizmów, dających nowemu tworowi drugie miejsce na rynku (po Jeronimo Martins Dystrybucji). Ponieważ w firmach zagranicznych decyzje zapadają z pewną inercją, czas na nową falę konsolidacji przyjdzie nieco później – sądzę, że w 2010– 2011 r.

[b]Co jest największą bolączką branży?[/b]

Nieprzewidywalność ustawodawców. Zawsze pojawią się jakieś populistyczne pomysły na to, aby branży handlowej coś uszczknąć – ostatnio np. marże. Tymczasem mało kto wie, że te marże wcale nie są takie wysokie. Na przykład w segmencie hipermarketów w czasach koniunktury wynoszą one średnio od 10 do 15 proc. przy rentowności około 2 proc.

[b]Czy polski handel wyróżnia się czymś na tle innych krajów?[/b]

Handel tradycyjny stanowi około 50 proc. rynku, nowoczesny (głównie hiper- i supermarkety – red.) – pozostałe 50 proc. Obydwu tym rodzajom handlu sprzedaż równomiernie rośnie. A na przykład w Rumunii czy Bułgarii po wejściu dużych koncernów mniejsze firmy padały masowo.Ewenementem polskiego handlu jest też różnorodność oferty. Pamiętajmy, że mówimy o kraju, który ma około 360 tysięcy sklepów, podczas gdy Niemcy – około 150 tysięcy.

[b]Czy do Polski mogą wejść jacyś duzi, zagraniczni gracze, np. Wal-Mart?[/b]

Widmo wejścia Wal-Martu pojawia się nad polskim rynkiem od kilku lat – zazwyczaj latem. Spekuluje się wówczas, że kupi on wszystkich po kolei: Auchan, Reala, Tesco, Carrefoura, Lidla, Biedronkę, polskie sieci itd. Uważam, że to bzdury. Wal-Mart jest firmą, dla której w Polsce na razie nie ma miejsca. Z pewnością są inni gracze, którzy mogą zechcieć wejść do naszego kraju lub umocnić swoją pozycję. Przesądzanie dziś o tym, kto, kiedy i po czyj majątek wejdzie do Polski, jest wróżeniem z fusów.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Handel i konsumpcja
Colian łączy siły z niemieckim Gubor Schokoladen
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
Nieoczekiwany efekt wojny celnej. Pierwsze próby podnoszenia cen
Handel i konsumpcja
Akcje CCC tracą ponad 10 proc. po finalnych wynikach roku 2024/25
Handel i konsumpcja
Analitycy: pierwszy kwartał bieżącego roku wyhamował CCC i LPP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Handel i konsumpcja
Mateusz Kolański: VRG odzyskała rytm w segmencie odzieżowym
Handel i konsumpcja
Dino rekordowo drogie. Wycena odkleiła się od fundamentów?