Grupa odzieżowo-jubilerska zarobiła na czysto 8,6 mln zł, w porównaniu z 13,9 mln zł straty netto przed rokiem. Po trzech kwartałach 2009 r. Vistula jest 9,6 mln zł na plusie (wobec 13,6 mln zł straty netto rok wcześniej). – Wyniki są lepsze, niż zakładaliśmy. Zbliżyliśmy się już do 10 mln zł zysku netto, co jest celem na cały rok – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistuli.
Ten wynik to jednak głównie zasługa zdarzeń jednorazowych. Z tytułu zmniejszenia stanu rezerw, zawiązanych na poręczone przez Vistulę zobowiązania likwidowanej spółki zależnej Galeria Centrum (GC), wynik III kwartału poprawił się o 17 mln zł (od początku roku poręczenia zmniejszono o ponad 43 mln zł, z 85,3 mln zł).
– Bez uwzględnienia zdarzeń jednorazowych wynik III kwartału był słaby i według moich wyliczeń Vistula miał około 10 mln zł straty. To nie jest zaskoczeniem, bo pod względem sprzedaży to dla handlu detalicznego sezonowo gorszy okres. Oczekiwałam jednak, że odjęcie z konsolidacji Galerii Centrum spowoduje większy spadek po stronie kosztów – mówi Magdalena Zabieglik-Jagodzińska z Erste Group.
Pilch uważa jednak, że koszty zostały już znacznie ograniczone, ważna jest natomiast sprzedaż. Ta, jego zdaniem, była przyzwoita, jak na obecną sytuację rynkową. Vistula w III kwartale uzyskała 84,2 mln zł przychodów, wobec 133,7 mln zł przed rokiem. Spadek obrotów to jednak głównie skutek wyłączenia z konsolidacji Galerii Centrum (w III kwartale 2008 r. miała 41,2 mln zł obrotów).
Po trzech kwartałach obroty ze sprzedaży detalicznej (bez uwzględnienia GC) wyniosły 232,6 mln zł. To oznacza spadek o 0,6 proc., przy utrzymaniu powierzchni handlowej na zbliżonym poziomie.W IV kwartale spodziewana jest poprawa. Zabieglik-Jagodzińska uważa, że w tym okresie Vistula powinna być na plusie, uwzględniając już tylko działalność operacyjną. Szef Vistuli również liczy na dobry kwartał. Wyniki w dużej mierze uzależnia od sprzedaży jubilerskiej marki W. Kruk. Dla tej najbardziej rentownej sieci Vistuli, grudzień jest najważniejszy.