LPP może podwoić ubiegłoroczny wynik netto

Zarząd grupy handlującej odzieżą zakłada, że średnia sprzedaż w sklepach w tym roku będzie na poziomie z minionego roku. Dzięki umocnieniu złotego do dolara wzrośnie marża na sprzedaży, a koszty pozostaną w ryzach. Poprawi się więc rentowność

Gdańska grupa w IV kwartale 2009 r. uzyskała 83,5 mln zł zysku netto, przy przychodach na poziomie 543,6 mln zł. W porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku LPP handlujące odzieżą w salonach: Reserved, Cropp, House, Mohito i Esotiq zanotowało wzrost odpowiednio o: 13 proc. i 3 proc.

[srodtytul]Zgodnie z szacunkami[/srodtytul]

Poprawa obrotów to głównie skutek otwarcia nowych placówek. Sprzedaż w sklepach porównywalnych, czyli działających ponad 12 miesięcy, spadła w ostatnim kwartale minionego roku o 20,5 proc. Grupa poprawiła o 2,5 pkt proc., do 65,3 proc., marżę brutto na sprzedaży (cena sprzedaży pomniejszona o koszty zakupu towaru do kosztów zakupu). Zdaniem Dariusza Pachli, wiceprezesa LPP, to głównie skutek umocnienia złotego do dolara (w tej walucie rozliczane są zakupy towaru na Dalekim Wschodzie). Jednocześnie o 1 proc. obniżono koszty ogólne i sprzedaży.

Narastająco przez 12 miesięcy zeszłego roku LPP uzyskało nieco ponad 2 mld zł obrotów i 106,2 mln zł zysku netto (60 zł na akcję). Wynik jest zbliżony do szacunków analityków. W całym 2009 r. sprzedaż w sklepach spadła średnio o 13 proc. Dla porównania w 2008 r. LPP miało 1,62 mld zł przychodów i 167,5 mln zł zysku netto (wyniki przejętego Artmana były konsolidowane od listopada 2008 r.). Marża brutto na sprzedaży w całym minionym roku wyniosła 52,8 proc. (59,5 proc. w 2008 r.).

[srodtytul]Wzrośnie marża na sprzedaży[/srodtytul]

Pachla zakłada, że w skali całego roku sprzedaż w sklepach będzie na poziomie z 2009 r. Przy takim założeniu są planowane zakupy towaru. Pierwsza połowa roku będzie jeszcze słaba. – Odbudowy popytu spodziewamy się nie wcześniej niż w drugiej połowie roku – tłumaczy wiceprezes LPP.

Jego zdaniem tegoroczna marża wzrośnie i będzie oscylować w okolicy 60 proc., przy utrzymaniu kosztów sprzedaży na dotychczasowym poziomie w przeliczeniu na powierzchnię handlową. To zapewni zwiększenie efektywności działania i poprawę wyniku netto. Zarząd LPP nie podaje jednak żadnych prognoz. Według szacunków analityków tegoroczny zysk netto LPP może zostać nawet podwojony i sięgnąć około 200 mln zł, a przychody wyniosą 2,4–2,5 mld zł. Pachla przyznaje, że osiągnięcie takich wyników jest możliwe.

[srodtytul]Celem rozwój sieci handlowej[/srodtytul]

W 2010 r. planowane jest zwiększenie powierzchni handlowej o około 14 proc., do 328 tys. mkw. To oznacza otwarcie około 80 placówek (na koniec 2009 r. było ich 841). Przewidywana wartość nakładów na rozwój sieci to około 75 mln zł. – Nie przewidujemy innych większych inwestycji – mówi wiceprezes.

Przyznaje, że LPP będzie miało spore nadwyżki finansowe. Na razie nie wiadomo jednak, czy w tej sytuacji zarząd będzie rekomendował pozostawienie całego ubiegłorocznego zysku w spółce, czy zaproponuje wypłatę dywidendy. Pachla dodaje, że w dłuższej perspektywie szczególnie interesujące są kierunki wschodnie, w tym Rosja i Ukraina, gdzie grupa jest już obecna.

– Na tych rynkach będziemy mieli możliwość rozwoju przez kolejnych kilka lat. W innych krajach nie ma takiej przestrzeni na rozwój – mówi. LPP posiada sklepy także w krajach nadbałtyckich, w Czechach, na Słowacji, Węgrzech, w Rumunii i Bułgarii. Wchodzenie do nowych krajów na razie nie jest planowane.