Na inwestycję spółka wydała prawie 19 mln zł, o około 4 mln zł więcej niż początkowo zakładała. Prawie 10 mln zł to koszt przejęcia fabryki od spółki Baxter, a pozostała kwota przeznaczona została na dostosowanie do nowej produkcji.
Ponad 3 mln zł to koszty utrzymania zakładu. Jednak dzięki temu, że znajduje się on w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, Nepentes ma uzyskać zwolnienie z podatku dochodowego w wysokości 60 proc. zainwestowanych środków. – Uruchomienie produkcji spełnia warunek uzyskania ulgi, która będzie uwzględniona w wynikach za 2010 r. – mówi Łukasz Butruk, prezes Nepentesa.
Na razie to właśnie inwestycja w Chociwiu w głównej mierze spowodowała spadek dynamiki zysków farmaceutyczno-kosmetycznej firmy. O ile w poprzednich latach czysty zarobek rósł w tempie przynajmniej 20-procentowym (np. 26 proc. w 2008 r.), o tyle teraz wzrost wyniósł tylko o 4,6 proc., do 17,4 mln zł (przy zwyżce przychodów o ponad 23 proc., do 135 mln zł). Trzeba jednak zaznaczyć, że taki spadek rentowności był przewidywany i zapowiadany przez zarząd.
Butruk uważa, że inwestycja ma dość szybko przynieść efekty w postaci wyższych przychodów i zysków. Jak szacuje Biuro Maklerskie BGŻ to głównie dzięki niej przychody w tym roku mogą wzrosnąć o 30 proc. (czyli przekroczą 170 mln zł). Zysk netto może natomiast zwiększyć się aż o 60 proc.
Z wcześniejszych wypowiedzi szefa Nepentesu wynikało, że w 2010 r. liczy on na zwiększenie obrotów o ponad 20 proc. Sprzedaż leków ma mieć około 27-proc. udział w tym wzroście. Na razie w portfelu spółki znajduje się sześć preparatów na receptę. Na licencje wydano kilka milionów złotych i podobna kwota jest przewidywana na zakup kolejnych w tym roku. Docelowo Nepentes ma mieć leki we wszystkich najważniejszych kategoriach dermatologicznych do 2012 r.