Podobnie jak w wypadku rynków zdobywanych obecnie plan zarządu Biotonu przewiduje alianse z największymi firmami farmaceutycznymi. Będą one wyłącznymi dystrybutorami na poszczególnych rynkach.
Zarząd Biotonu wskazywał głównie na swoje plany wprowadzenia na nowe rynki insuliny klasycznej. Taką możliwość (ze względu na ograniczenia w wykorzystywaniu licencji) będzie miał dopiero za trzy lata. Wcześniej możliwe jest wejście z hormonem wzrostu o przedłużonym działaniu. Sławomir Ziegert, prezes Biotonu, mówi, że na październik tego roku planowane jest złożenie w Unii dossier rejestracyjnego tego produktu. – To by oznaczało, że hormon mógłby trafić na rynek pod koniec 2011 r. – uważa Przemysław Sawala-Uryasz, analityk UniCredit CAIB. Zaznacza, że hormon Biotonu to produkt zupełnie innowacyjny. Wartość rynku, na którym będzie konkurował, szacuje się na 0,9 mld euro.
Trudno to powiedzieć o rekombinowanej insulinie polskiej spółki. Bioton jest wciąż jedną z kilku firm, które taki produkt posiadają (są to Novo Nordisk, Eli Lilly i Sanofi-Aventis), ale na rynkach rozwiniętych coraz większą rolę odgrywają bardziej nowoczesne analogi insuliny. Bioton też pracuje nad takim lekiem. Ma zamiar zarejestrować go najpierw w Indiach i Rosji. Zdaniem głównego udziałowca Biotonu Ryszarda Krauzego będzie to możliwe za dwa lata. – Ścieżka rejestracyjna jest tam nieco łatwiejsza niż w Unii, a po zarejestrowaniu preparatu w jednym kraju łatwiej go wprowadzić w kolejnym – dodaje Krauze.