Dzisiejsze zwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Inter Cars będzie najpewniej ostatnim, w którym Krzysztof Oleksowicz będzie brał udział nie tylko jako główny akcjonariusz (ma 35 proc. akcji), ale również prezes spółki. Z ustaleń „Parkietu” wynika, że Oleksowicz przy okazji ZWZA, oficjalnie ogłosi rezygnację ze stanowiska prezesa, a w najbliższych dniach rada nadzorcza wybierze jego następcę. Kto nim będzie? Jest niemal pewne, że za sterami największego dystrybutora części do aut w Polsce stanie Robert Kierzek, dotychczasowy wiceprezes spółki.
O zamiarze ustąpienia ze stanowiska prezes Oleksowicz informował w grudniu 2009 r. na łamach „Parkietu”. Tłumaczył wówczas, że pewien etap w historii Inter Cars związany z przejęciem konkurenta JC Auto i budową sieci sprzedaży za granicą dobiega końca. – Zarząd więcej czasu poświęca optymalizacji niż realizacji nowych projektów. Zgromadzeni w zarządzie Inter Cars menedżerowie są sprawniejszymi administratorami ode mnie – wyjaśniał. Oleksowicz nie zrezygnuje całkowicie z bezpośredniego wpływu na funcjonowanie spółki. Plan przekazania władzy zakłada, że pozostanie w zarządzie przez rok do dwóch lat.
[srodtytul]Nie będzie rewolucji[/srodtytul]
Trudno oczekiwać, by objęcie przez Kierzka stanowiska prezesa Inter Cars przyniosło rewolucyjne zmiany w strategii spółki, szczególnie, że zdaniem analityków nie ma takiej potrzeby. Miniony rok grupa zakończyła z 18-proc. wzrostem obrotów (do 2,06 mld zł) i rekordowym zyskiem netto (67,7 mln zł). Nad Wisłą giełdowa spółka jest liderem rynku. Zarząd spółki kilkakrotnie podkreślał, że kolejne przejęcia w Polsce nie byłyby już zasadne, znaczące zakupy za granicą również nie są brane pod uwagę.
Po stronie kosztów działalności niewiele jest do naprawienia. – Spółka ma za sobą proces reorganizacji biznesu związany z przejęciem. Pole do dalszego ograniczenia kosztów, między innymi poprzez usprawnienie logistyki, jest ograniczone – uważa Tomasz Kasowicz, analityk Erste Securities Polska.