Polish Enterprise Fund VI w ramach podniesienia kapitału obejmie 49 proc. udziałów w spółce. Pozostałe 51 proc. zostanie w rękach Tomasza Biernackiego, założyciela przedsiębiorstwa. Strony czekają jeszcze tylko na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zastrzyk kapitału firma przeznaczy na tworzenie nowych placówek. Dino nastawiona jest na sprzedaż „codzienną”, średni koszyk zakupowy opiewa na ok. 30 zł. Jest konkurentem m.in. dla giełdowego EKO Holding, który działa w tym samym segmencie rynku i w tym samym regionie. W 2009 r. zysk netto Dino sięgnął 10 mln zł. Prognoza na ten rok: 20 mln zł.

Obecnie Dino ma 97 sklepów. Dotychczas w kolejnych latach przybywało ich po około 15. W tym roku ruszyło już siedem, do końca roku ma być ich w sumie 120. – Teraz planujemy budować 30–40 sklepów rocznie – zapowiada Szymon Piduch, prezes Dino. Chodzi o charakterystyczne wolnostojące domki o powierzchni rzędu 400 mkw. Ile to kosztuje? – Za każdym razem około 1,5 mln zł – mówi Piduch. Dodaje, że taka inwestycja zwraca się po 3–5 latach.

„Typowa” inwestycja EI trwa około pięciu lat. Co dalej będzie z Dino? – Rozważamy m.in. wprowadzenie firmy na GPW – mówi Michał Rusiecki, partner zarządzający w EI. Prezes Piduch przyznaje, że już wcześniej myślano o wejściu na parkiet. – Jednak stwierdziliśmy, że zaangażowanie funduszu może być dobrym przygotowaniem do takiego kroku – podkreśla.Zdaniem Michała Rusieckiego, branżę sklepów spożywczych czeka konsolidacja. – Można spodziewać się też, że pojedyncze sklepy będą łączyły się w sieci – dodaje.

[ramka][b]408,2 mln zł[/b] – na tyle wycenia dzisiaj spółkę Dino Polska fundusz Enterprise Investors. Za 200 mln zł objął 49 proc. jej udziałów[/ramka]