Od początku tego miesiąca walory Belvedere zdrożały o ponad 100 proc.
– Decydujący wpływ na odbicie się kursu akcji Belvedere jest informacja potwierdzająca, że jesteśmy w stanie spłacać nasze zobowiązania – twierdzi pytany przez „Parkiet” Krzysztof Tryliński, dyrektor generalny i współwłaściciel Belvedere (wraz z rodziną ma ok. 22 proc. głosów).Łącznie w ciągu dziesięciu lat firma musi spłacić ok. 550 mln euro. Belvedere zdobyło pieniądze na pierwszą ratę sprzedając za 48 mln USD (ok. 34 mln euro lub ok. 135 mln zł) produkcyjną część amerykańskiej spółki Florida Distillers.
Szef Belvedere zwraca uwagę, że półtora roku temu, przed kulminacją walki sądowej z wierzycielami reprezentowanymi przez The Bank of New York Mellon, akcje Belvedere wyceniane były na paryskiej giełdzie na ok. 135 euro. Obecnie, mimo ostatniej zwyżki, ich cena zbliża się do 60 euro. – Wycena wciąż nie odpowiada potencjałowi naszej firmy – podkreśla Tryliński, dodając, że jego zdaniem akcje firmy nadal będą zyskiwać. – Po wielu miesiącach rozpowszechniania negatywnych spekulacji na nasz temat, możemy w końcu skupić się wyłącznie na rozwijaniu naszej działalności – mówi Tryliński.
Spółka zapowiada, że jej obroty od lipca do września 2010 r. powinny zwiększyć się o 15 proc. W III kwartale zeszłego roku wyniosły 219,8 mln euro. W 2011 roku grupa powinna wypracować zysk operacyjny.