– Zgodnie z planem zapisanym w strategii na lata 2009-2012 w zadowalającym nas tempie rosną przychody grupy i spada jej zadłużenie. W ubiegłym roku nasze bankowe zobowiązania krótko- i długoterminowe spadły o 13 mln zł, do 145 mln zł. Nie jesteśmy natomiast zadowoleni z rentowności. W tym roku chcielibyśmy znacznie podnieść zarówno wskaźnik rentowności netto, jak i operacyjnej. W przypadku tej pierwszej mamy nadzieję przynajmniej na podwojenie wyniku – mówi Krzysztof Półgrabia, prezes Pamapolu. Spółka planuje to osiągnąć m.in. zwiększenie skali, co ma doprowadzić do obniżenia jednostkowego kosztu produkcji.
W 2010 roku zysk netto Pamapolu wyniósł 3,1 mln zł (po czterech kwartałach było to 3,4 mln zł) wobec straty 670 tys. zł za 2009 r. W tym okresie zysk operacyjny spółki wzrósł o 42 proc., do 14,1 mln zł, a obroty o 15 proc., do 550,7 mln (po czterech kwartałach narastająco było to ok. 551 mln zł).
Pamapol w tym roku zamierza rosnąć wyłącznie organicznie. – Gdyby nasza sprzedaż rosła w tempie 20 proc. rocznie, czyli w górnej granicy podawanej w strategii spółki, to moglibyśmy osiągnąć 600-700 mln zł rocznych obrotów wyłącznie w drodze rozwoju organicznego. Grupa posiada więc nadal spory potencjał – zaznacza Półgrabia. Dlatego w tym roku Pamapol przejęć nie planuje. Nie wyklucza ich natomiast w przyszłości. Być może będzie już w przyszłym roku.
Zarząd spółki nie będzie rekomendował wypłaty dywidendy z zysku wypracowanego w ub.r. Czy taką decyzje podejmie odnośnie zysku z bieżącego roku? – To będzie uzależnione od sytuacji.