W wywiadzie dla PAP Pilch przyznał, że Vistula mogła zakończyć 2012 rok dwucyfrowym wynikiem netto. Sylwia Jaśkiewicz z IDMSA pod koniec stycznia szacowała, że było to 12,3 mln zł (w 2011 r. Vistula wyszła na zero). Po trzech kwartałach 2012 roku właściciel marek Vistula, Wólczanka, Deni Cler i W. Kruk miał prawie 3,7 mln zł zysku netto (w analogicznym okresie 2011 r. było to 10,9 mln zł straty).

Pilch zapowiada, że firma z ostrożnym optymizmem podchodzi do tego roku i liczy na jednocyfrowe wzrosty sprzedaży. Przyznaje, że może być jednak trudno wypracować 18 mln zł zysku netto założone w programie motywacyjnym. Według szacunków IDMSA w tym roku sprzedaż Vistuli może wzrosnąć o 5 proc. do  415 mln zł, EBITDA o 12 proc. do 45 mln zł a czysty zysk o 17 proc. do 14,2 mln zł.

- Spółka ma program motywacyjny, w którym celem na ten rok jest 18 mln zł zysku netto. Wydaje się dziś, że to ambitne założenie i że ten poziom trudno będzie osiągnąć. Nie jest to niemożliwe, ale to ambitny cel - dodał Pilch.

Zaznaczył, że z męskiej części formal spółka jest bardzo zadowolona. - Udało się w ubiegłym roku osiągnąć dobre dynamiki. Wzrost powierzchni nastąpił w końcówce roku, średnia powierzchnia była niewiele wyższa rdr, więc to wyniki osiągnięte na tej samej sieci, przy tych samych kosztach. Wzrost sprzedaży oznacza więc wzrost marży i wzrost EBIT marek. Zakładamy, że rentowność brandów uda się utrzymać, choć może nie na tych samych wysokich dynamikach. Generalnie zakładamy w części fashion ostrożny wzrost i zwiększenie przychodów porównywalnych - powiedział Pilch. Podkreślił, że restrukturyzowana marka Deni Cler, oferująca odzież dla kobiet, nie przyniosła strat w 2012 r.

W wydanym pod koniec stycznia raporcie analitycy IDMSA obniżyli cenę docelową dla akcji Vistuli z 1,17 zł na 1,1 zł i zalecili ich sprzedaż.