Atmosfera wokół Mispolu od kilku miesięcy jest bardzo gorąca. Pod koniec ubiegłego roku największy akcjonariusz spółki – litewski NDX – wezwał do sprzedaży akcji z ceną 1,03 zł. Drobni akcjonariusze uznali, że jest zbyt niska i Litwini ogłosili drugie wezwanie, podnosząc ofertę do 2,23 zł. Zapisy do sprzedaży akcji już się zakończyły.
Burzliwe walne
NDX podała, że teraz (bezpośrednio i pośrednio) kontroluje ok. 74,2 proc. akcji Mispolu. Swojego ponad 8-proc. pakietu nie chce sprzedać Bakalland. W projektach uchwał na wczorajsze NWZA Mispolu umieścił projekt uchwały, w którym proponował, by wycofanie akcji tej spółki z GPW było możliwe dopiero po zaoferowaniu przez NDX ceny w wysokości 4,8 zł za akcję lub innej, ustalonej przez niezależnego doradcę. Czy Litwini przystali na ten warunek? Do czasu zamknięcia tego wydania gazety spółka nie opublikowała podjętych uchwał. Z nieoficjalnych informacji „Parkietu" wynika, że przegłosowano uchwałę o zniesieniu dematerializacji akcji, ale w formie proponowanej przez NDX. Ogłoszono też przerwę w obradach do 29 lipca.
Atmosfera pomiędzy NDX i Bakallandem już od dłuższego czasu jest napięta. Giełdowa spółka uważa, że pod rządami Litwinów dochodziło w Mispolu do nieprawidłowości. Domaga się powołania rewidenta ds. szczególnych i zmiany zarządu Mispolu. Z kolei NDX Energija, jako akcjonariusz Bakallandu, sugeruje, że to właśnie wokół bakaliowej spółki narosło sporo niejasności. Wskazuje na działanie w porozumieniu akcjonariuszy posiadających ok. 71 proc. akcji. Bakalland zaprzecza, jakoby takie porozumienie istniało.
Spółki znikają z giełdy
W 2012 r. z GPW wycofano akcje 7 podmiotów. W tym roku zniknęło ich już 6. Byli to zarówno bankruci (np. Hydrobudowa), jak i przejmowane firmy (Eko). W kolejce czekają jeszcze trzy spółki – niestety, z tej pierwszej grupy. Chodzi o będący w likwidacji Euromark, Bomi oraz Polskie Jadło. Zdaniem analityków to nie koniec: będzie przybywać zarówno bankrutów, jak i spółek przejmowanych. Przedłużające się spowolnienie gospodarcze sprawia, że gros firm traci płynność. Z kolei atrakcyjne wyceny zachęcają do ogłaszania wezwań na spółki notowane na warszawskiej giełdzie.