Kiedy Czerwona Torebka debiutowała na GPW pod koniec ubiegłego roku, zapowiadała dynamiczny rozwój sieci pasaży handlowych. Po kilku miesiącach nieoczekiwanie przejęła znany sklep internetowy Merlin. Większość komentatorów wypowiadała się o tej transakcji pozytywnie. Zaznaczali wprawdzie, że wyniki Merlina nie zachwycają, ale wskazywali na możliwość uzyskania efektów synergii. Znacznie większe kontrowersje wzbudził ogłoszony kilka tygodni temu plan przejęcia sieci sklepów Małpka od rodziny największego akcjonariusza Mariusza Świtalskiego.
Małpka na razie ze stratą
24 lipca NWZA będzie decydować o emisji do 21,8 mln akcji po 12,91 zł, co daje wycenę Małpki na poziomie ponad 280 mln zł. Teraz sieć liczy blisko 100 sklepów. Ich liczba ma dynamicznie rosnąć. Ze sprawozdania finansowego wynika, że Małpka na razie ma spore straty. Władze spółki nie obawiają się jednak, że transakcja wpłynie na pogorszenie wyników grupy.
– Wręcz przeciwnie. Zakładamy, że transakcja wpłynie na znaczną poprawę wyników. Sprawozdania pokazują dane historyczne. My patrzymy w przyszłość i widzimy olbrzymi potencjał poprawy wyników tej sieci, przy zakładanym bardzo dynamicznym rozwoju – mówi Roland Czechmanowski, dyrektor finansowy Czerwonej Torebki.
Planowaną transakcją zaniepokojone jest Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. – Biorąc pod uwagę wyniki osiągane przez Małpkę w ostatnich latach, a także budzącą uzasadnione kontrowersje bardzo wysoką cenę, jaką Czerwona Torebka zamierza zapłacić, emitując dużą ilość akcji, niewątpliwie należy się poważnie zastanowić, czy taki scenariusz będzie korzystny dla spółki i jej akcjonariuszy. Czas to zweryfikuje – mówi Piotr Cieślak, wiceprezes SII. Uważa, że spółka powinna wyjaśnić inwestorom, na czym oparła tak wysoką wycenę Małpki. – Powinna też pokazać wyniki tej spółki za pierwsze półrocze – dodaje. Czerwona Torebka podkreśla jednak, że ujawniła wszystkie konieczne dane finansowe. – Przypomnę, że transakcja jeszcze nie została sfinalizowana i obowiązuje nas klauzula o zachowaniu poufności – dodaje Czechmanowski.
Spore rozwodnienie
Obecnie kapitał Czerwonej Torebki dzieli się na 51,7 mln walorów. W wolnym obrocie jest ich jednak niewiele. Zdaniem analityków nowa emisja płynności raczej nie poprawi. – Trafi ona do syna największego akcjonariusza i nie należy się raczej spodziewać, aby tymi akcjami na bieżąco handlowano na giełdzie. W wyniku emisji spółka znacząco rozwodni kapitał i spadnie udział akcjonariuszy mniejszościowych – mówi Tomasz Sokołowski, analityk DM BZ WBK.