Cenę emisyjną ustali zarząd, jednak nie będzie mogła być niższa niż 0,2 zł (to wartość  nominalna). Gdyby wszystkie 28,2 mln akcji zostało sprzedanych po kursie z wczorajszego zamknięcia (0,28 zł), Próchnik pozyskałby 7,9 mln zł. Akcje zostaną zaoferowane w ramach subskrypcji prywatnej. Zarząd będzie mógł wskazać podmioty, do których zostaną skierowane. Walory będą mogły być obejmowane tylko w zamian za wkłady pieniężne.

Jak mówił „Parkietowi" w lipcu Rafał Bauer, prezes Próchnika, zapotrzebowanie na gotówkę to efekt pierwszych miesięcy restrukturyzacji spółki. Jego zdaniem analiza jej możliwości „od wewnątrz" ujawniła kilka nowych atutów, ale i wyzwań. Pośród tych ostatnich kwestią palącą jest modernizacja budynku magazynowo-biurowego w Łodzi.

– Remont pochłonął już ok. 1 mln zł, a cały projekt wymagać będzie nakładów w wysokości 2,2 mln zł. Wydatki te nie były przewidziane, gdy zamykała się emisja w lutym – wyjaśniał Bauer. Wtedy z emisji 160 mln akcji Próchnik zyskał 32 mln zł (w gotówce 14 mln zł, pozostała kwota została przeznaczona na zakup Rage Age w drodze potrącenia wierzytelności).

Jak stwierdził Bauer, w lutym nie wiedział też dokładnie, jak duże możliwości rynek daje tym firmom, które mają gotówkę. – W kolekcji jesiennej gros tkanin to zakupy gotówkowe po bardzo interesujących cenach. Dzięki nowym wpływom przyspieszymy rozwój sieci. Planowana obecnie emisja to w zasadzie uzupełnienie lutowej. Wyłączenie prawa poboru ma w praktyce jeden cel: jest nim wprowadzenie do spółki kolejnych inwestorów, którzy wiosną nie mogli się znaleźć w akcjonariacie. Zakładam, że realizując obecny plan, stworzymy docelowy akcjonariat – stwierdził.