W II kwartale Monnari miało 32,2 mln zł przychodów ze sprzedaży, o 4,9 proc. więcej niż przed rokiem. Zysk operacyjny wzrósł o 85 proc., do 4 mln zł a zysk netto o 90 proc., do 4,4 mln zł. Marcin Stebakow, analityk DM BPS, podkreśla, że wyniki te są bardzo dobre, ale nieznacznie gorsze od jego szacunków. Szczególnie chodzi o przychody, które miały wynieść 37 mln zł, natomiast zysk operacyjny 5,5 mln zł, a zysk netto 5,1 mln zł. Według szacunków analityka spółka osiągnęła jednak wyższą marżę handlową - 63,1 proc. wobec 56,5 proc. rok temu. - Potwierdza to prawidłowy kierunek restrukturyzacji kosztowej spółki, co wraz z optymalizacją cen zakupu towarów powinno mieć pozytywny wpływ na wyniki kolejnych okresów - wyjaśnia Stebakow.
W efekcie także całe I półrocze zamknęło się z lepszymi rezultatami niż rok temu. Przychodami wzrosły o 8,2 proc., do 62,8 mln zł, zysk operacyjny o 275 proc., do 3,4 mln zł, a zysk netto o 493 proc., do 5,5 mln zł.
- Wypracowane wyniki finansowe wskazują na pozytywne efekty podjętych w poprzednich latach działań restrukturyzacyjnych. Do najważniejszych należy zaliczyć utrzymanie dyscypliny kosztowej, które przyczyniły się m.in. do wzrostu rentowności oraz ROE. Działania optymalizujące funkcjonowanie spółki są kontynuowane, co powinno mieć pozytywny wpływ na wyniki kolejnych okresów. W dalszym ciągu pozytywnie patrzymy na spółkę - napisał w komentarzu porannym Stebakow.
W I półroczu Monnari otworzyło 7 nowych salonów oraz zamknęła 2 nierentowne i na koniec czerwca miała 106 placówek o łącznej powierzchni 17,2 tys. m kw. (+ 13 proc. r./r.). W tym okresie firma wydała 2,5 mln zł na inwestycje, w tym 1,9 mln zł na zakup nieruchomości z przeznaczeniem na cele magazynowe i 0,6 mln zł na adaptacje i wyposażenie sklepów. W II półroczu spółka chce otworzyć jeszcze około 5 salonów w nowych lokalizacjach.
W raporcie zarząd zaznaczył, że średnia cena kupowanych przez spółkę towarów w I połowie tego roku była na niższym poziomie niż w 2012 r., co wymiernie wpłynęło na poprawę rentowności. - Spółka aktualnie składa zlecenia na produkcję na przyszły rok i na tej podstawie można stwierdzić, że w następnych okresach koszty produkcji powinny zostać utrzymane na obecnym poziomie - czytamy w nocie. Jednak udział zleceń realizowanych w Polsce rośnie z powodu spadku kosztów produkcji. - Wpływa to na skrócenie cyklu produkcyjnego i daje więcej możliwości reagowania na potrzeby rynku np. doszycia określonego dobrze sprzedającego się asortymentu - dodano.