Acron, który pośrednio kontroluje nieco ponad 15 proc. akcji Grupy Azoty, jest zainteresowany zwiększeniem swojego zaangażowania w polskiej spółce. Władze rosyjskiego koncernu nawozowego mówią wprost, że chciałyby mieć w swoim portfelu pakiet co najmniej 20 proc. jej walorów. – Widzimy wiele korzyści płynących z posiadania takiego udziału. Jednym z nich jest możliwość powołania naszego przedstawiciela do rady nadzorczej spółki. Jesteśmy tym zainteresowani – zapowiada Władimir Kantor, wiceprezes Acronu ds. rozwoju korporacyjnego i bezpieczeństwa biznesu.
Co więcej, przedstawiciele Acronu nie ukrywają, że chcą aktywnie uczestniczyć w podejmowaniu najważniejszych decyzji w polskiej spółce. – Wejście do rady nadzorczej umożliwiłoby nam blokowanie tych decyzji, które naszym zdaniem byłyby szkodliwe dla Azotów – przekonuje Kantor. Poza tym Acron w ten sposób mógłby poznać know-how konkurenta z Tarnowa.
Rekordowe notowania
Tymczasem jeszcze w czerwcu Władimir Kantor przekonywał, że sytuacja nie sprzyja zwiększaniu udziału w Azotach. Twierdził, że wycena rynkowa akcji producenta nawozów jest spekulacyjnie zawyżona i nie odzwierciedla realnej wartości spółki. W wyniku ogłoszonego w ubiegłym roku wezwania, Acronowi udało się przejąć pośrednio 12 proc. papierów tarnowskiej spółki po 45 zł. Kolejne zakupy inwestor rozpoczął pod koniec marca tego roku, kiedy cena oscylowała wokół 56 zł.
Po tym jak w maju wartość papierów zaczęła bić historyczne rekordy i przebiła 80 zł, Acron wstrzymał zakupy. Choć analitycy przekonywali, że ta bańka spekulacyjna niebawem pęknie, wysoka cena akcji Azotów utrzymuje się do dziś (na koniec piątkowej sesji wyniosła 78 zł). W międzyczasie jednak władze Acronu zmieniły swoje zdanie na temat wyceny papierów. – Uważamy, że cena akcji polskiej spółki ma jeszcze potencjał do dalszego wzrostu – przekonuje teraz Kantor. Jego zdaniem będzie to możliwe dzięki synergii wypracowanej po włączeniu do grupy Zakładów Azotowych Puławy.
– Paradoksalnie, taka deklaracja władz Acronu może świadczyć o tym, że rosyjska spółka chce sprzedać akcje Azotów. Wypuszczenie na rynek informacji o możliwych zakupach może ułatwić sprzedaż papierów po korzystnej cenie – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA.