Niektórzy z akcjonariuszy spółki wyrażają zaniepokojenie rozwojem drogerii Dayli. Pytają również o inwestora, dzięki któremu miało być możliwe przejęcie całości udziałów w luksemburskim Mengu. Prezes Kamil Kliniewski zapewnia, że cele dotyczące Dayli są aktualne, a inwestora wkrótce poznamy.
Zgodnie z planem
– Optymalizacja sieci detalicznej jest naturalnym procesem i ma on również miejsce w ramach sieci Dayli. Zamykamy historycznie nietrafione przez poprzednich właścicieli lokalizacje, otwierając po stosownych analizach nowe, często w tej samej miejscowości, ale na przykład zamiast na deptaku – w centrum handlowym – mówi „Parkietowi" Kamil Kliniewski, prezes Kerdosu. Nie podaje jednak obecnej liczby drogerii, których w marcu było 168.
Plan na ten rok zakładał otwarcie 50 nowych placówek, do 2017 r. ma ich być 300–350. – Sieć Dayli jest w fazie dynamicznego rozwoju i nasze cele długoterminowe są aktualne – twierdzi Kliniewski. Elementem rozwoju mają być również przejęcia. – Sposób rozwoju poprzez akwizycje będzie zależał w dużej mierze od skłonności właścicieli mniejszych sieci do sprzedaży samych funkcjonujących sklepów w akceptowalnej przez nas cenie, bez całego zaplecza back office – dodaje.
Jak na razie spółka nie sfinalizowała rozmów z żadnym sprzedającym. – Ale to my jesteśmy w zdecydowanie lepszej pozycji negocjacyjnej. Czekamy na ich decyzje – podkreśla prezes.
Inwestora poznamy w czerwcu
Pożądanym scenariuszem dla spółki jest przejęcie całościowej kontroli nad luksemburską siecią drogerii Meng w II kwartale tego roku. Obecnie Kerdos posiada blisko 50 proc. udziałów. W kwietniu tego roku mieliśmy poznać nazwę dużego, polskiego inwestora finansowego, który miał wnieść kapitał wraz z finansowaniem mezzanine w proporcji 50/50, aby ta transakcja doszła do skutku. – Przed sfinalizowaniem transakcji nie mogę ujawnić nazwy tego inwestora oraz żadnych szczegółów. Plany przejęcia sieci Meng Drogerie w Luksemburgu są aktualne. Sprawa wyjaśni się na początku czerwca – komentuje Kliniewski.