Sytuacja Prima Mody nie jest łatwa. Obroty firmy w ostatnich latach systematycznie spadały i notowała straty już na działalności operacyjnej. W 2013 r. i 2014 r. była odpowiednio 3,5 i 2,4 mln zł pod kreską na poziomie netto, po I półroczu 2015 r. strata sięgnęła 1,4 mln zł (audytor zwrócił uwagę na niski wskaźnik płynności i ujemny kapitał obrotowy).
Ostatecznie we wtorek udało się spółce podpisać umowę. Jak przbiegały rozmowy z? – Negocjacje nie były łatwe od początku, pierwotna umowa kończyła się we wrześniu, a rozmowy zaczęliśmy w sierpniu. Nie udało się, niestety, osiągnąć porozumienia satysfakcjonującego obie strony, dlatego bank przedłużył limit o jeden techniczny miesiąc, abyśmy dokończyli negocjacje. W poniedziałek otrzymaliśmy potwierdzenie, że znaleźliśmy rozwiązanie, które satysfakcjonuje obie strony – mówi Piotr Miednik, dyrektor finansowy Prima Mody. – Limit kredytowy został przedłużony na 18 miesięcy, czyli do 30 kwietnia 2017 r., na czym najbardziej nam zależało – dodaje Miednik.
Prima Moda ma także umowę kredytową z Raiffeisen Polbankiem (na koniec 2014 r. spółka miała 4,1 mln zł kredytu w tym banku, z czego 1,3 mln zł do spłaty). – Raiffeisen przedłużył nam umowę na 12 miesięcy, czyli do 16 maja 2016 r. Sytuacja tam jest bardzo stabilna z uwagi na 2 mln zł depozytu kaucyjnego. Obecny łączny poziom zadłużenia spółki jest bardzo niski – informuje Miednik.
Zdaniem przedstawicieli firmy okres umowy z bankami może zostać wykorzystany przez Prima Modę do poszukiwania finansowania zewnętrznego albo inwestora.
– Jesteśmy w końcowej fazie restrukturyzacji operacyjnej. Posiadamy obecnie sklepy w najlepszych galeriach w Polsce, które z jednej strony mają potencjał do generowania wysokiej sprzedaży, jak również osiągania wysokiej rentowności. Mocno ścięliśmy koszty w spółce, ich poziom w przeliczeniu na jeden metr kwadratowy jest obecnie jednym z najniższych w okresie pięciu lat – przekonuje Dariusz Plesiak, prezes i główny akcjonariusz Prima Mody.