- Prospekt spółki TextilMarket jest właściwie gotowy do złożenia, ale ogłoszenie wezwania zmusza nas do rozważania, czy te dwa procesy powinny toczyć się jednocześnie – mói Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu.
We wtorek zostało ogłoszone wezwanie przez Radosława Wiśniewskiego, założyciela i głównego akcjonariusza Redanu, na wszystkie pozostałe 40 proc. akcji znajdujące się poza jego kontrolą. Chce ściągnąć spółkę z GPW.
- W związku z tym oferta Textilmarket może przesunąć się na jesień. W optymistycznym wariancie przeprowadzimy ją jeszcze w tym półroczu – dodaje Kruszyński. Zazna, że wezwanie na akcje Redanu nie wpływa na bieżącą działalność spółki. Oferowana cena to 2,07 zł za akcję, zapisy potrwają od 31 maja do 29 czerwca.
TextilMarket jest w ostatnich latach motorem napędowym grupy, zaś biznes modowy, wiecznie restrukturyzowany, systematycznie rozczarowywał i nie osiągnął rentowności. Półtora roku temu pojawił się pomysł wprowadzenia TXM na GPW. Prawie 36 proc. jego akcji ma fundusz Concordia 21, który zapłacił za ten pakiet w sumie 50 mln zł, co wycenia cały TXM na 140 mln zł, czyli znacznie więcej niż kapitalizacja grupy Redan (77 mln zł).
Wiśniewski zaznacza, że jednym z kluczowych powodów ogłoszonego wezwania na akcje Redanu jest planowane wprowadzenie na GPW akcji TextilMarketu. Liczy, że inwestorzy, którzy sprzedadzą papiery Redanu, zainwestują pozyskane środki w nową emisję TextilMarketu. – Na razie nie możemy powiedzieć jakiej wielkości środki TextilMarket mógłby pozyskać z GPW. W każdym razie zostaną przeznaczone na rozwój – mówi Kruszyński. Prawdopodobnie firma będzie chciała rozwijać się za granicą. Ma kilka sklepów w Czechach, Słowacji i Rumunii, a największe nadzieje wiąże z tym ostatnim krajem, gdzie sprzedaż na mkw. jest wyższa niż w Polsce a rynek chłonny i duży.