Akcjonariusze Redanu mający 5,03 proc. głosów i 5,74 proc. kapitału odzieżowej spółki zawarli porozumienie, którego celem jest zgodne głosowanie na walnych zgromadzeniach i uniemożliwienie zniesienia dematerializacji akcji. Porozumienie zawarli Andrzej i Bożena Kosińscy oraz Fundusze Inwestycyjne Zamknięte reprezentowane przez Opoka TFI (Opoka FIZ, Opoka I FIZ, Opoka One FIZ, Opoka Omega FIZ). Mają oni łącznie 2,048 mln akcji.

W połowie maja Radosław Wiśniewski, założyciel i główny akcjonariusz Redanu (łącznie ma 21,5 mln akcji, dających 65 proc. głosów) ogłosił wezwanie na wszystkie akcje będące poza jego kontrolą (czyli na 14,3 mln walorów stanowiących 39,9 proc. kapitału i dających 35,8 proc. wszystkich głosów). Zapowiedział chęć zniesienia dematerializacji akcji oraz wycofania spółki z GPW.

Łódzki biznesmen oferuje 2,07 zł za akcję. To minimalnie więcej niż wymagana prawem średnia cena z ostatnich sześciu miesięcy poprzedzających ogłoszenie wezwania (czyli 1,92 zł) i jest równa średniej trzymiesięcznej (2,07 zł). Obecny kurs na GPW oscyluje ostatnio wokół 2,25 zł. Przed ogłoszeniem wezwania wynosił 2,15 zł i w ciągu poprzednich trzech miesięcy urósł o 27 proc., od początku roku o 34 proc., zaś przez 12 miesięcy spadł o 45 proc. Kiedy spółka debiutowała na GPW w 2003 r., emitowała akcje w IPO po 12 zł.

Drobnym inwestorom trudno będzie zablokować dematerializację akcji, do której przegłosowania potrzeba 80 proc. głosów przy kworum co najmniej 50 proc. Problemem mniejszościowych inwestorów jest to, że akcjonariat jest bardzo rozproszony. Nie mają też oparcia w inwestorach finansowych (na koniec roku mieli akcje dające niecałe 0,8 proc. głosów). Zakładając, że Wiśniewski zarejestruje wszystkie akcje, a drobni nie pojawią się tłumnie na obradach, przegłosowanie dematerializacji wydaje się przesądzone. Walne zgromadzenie w tej sprawie zostało zwołane na 16 czerwca.