– Realizacja naszej strategii przebiega zgodnie z planem – mówi Jean-Noël Reynaud, prezes Marie Brizard Wine & Spirits (MBW&S), dawniej Belvedere. – Już w 2015 r. przełożyła się ona na poprawę zyskowności naszej grupy – dodaje. Chodzi o plan „Znów w grze 2018" ogłoszony pod koniec 2014 r. Jednym z jego filarów jest optymalizacja działalności we wszystkich krajach, gdzie obecna jest firma. Aby poprawić efektywność biznesu w Polsce, MBW&S skoncentruje butelkowanie wódek w zakładzie w Starogardzie Gdańskim. Fabryka w Łańcucie – do tej pory zajmująca się rozlewem trunków – stanie się centrum destylowania spirytus na potrzeby polskiego biznesu. Teraz MBW&S musi kupować go od zewnętrznych dostawców.
– Zamierzamy przeznaczyć ok. 20 mln euro na stworzenie nowoczesnej i wydajnej destylarni w Łańcucie. Jest to niemal połowa kwoty, którą wydamy na rozwój naszej grupy w latach 2015–2018 – zapowiada Reynaud. – To także jedna z największych inwestycji branży spirytusowej w Polsce w ostatnich latach.
Alternatywą dla destylarni była likwidacja niedoinwestowanego w poprzednich latach łańcuckiego polmosu. Dzięki inwestycji pracę zachowa 30–40 z niemal 160 zatrudnionych tam osób. – Jeżeli uda się zdobyć niezbędne zgody lokalnych władz, destylarnia będzie gotowa do końca 2017 roku – szacuje Jean-Noël Reynaud.
Wyższe zyski wypracowane dzięki planowi naprawczemu MBW&S przeznacza na rozwijanie swoich brandów. – Z ponad 12 mln euro marży brutto, którą wypracowaliśmy w 2015 r., niemal połowę przeznaczyliśmy na działania marketingowe i promocyjne – mówi Jean-Noël Reynaud. – W większości wydaliśmy je na polskie marki, w tym głównie na wódkę Sobieski. Reklamowaliśmy ją we Francji i Stanach Zjednoczonych.
W 2015 r. z 15 proc. udziałów Sobieski zajmował drugie miejsce wśród najlepiej sprzedających się wódek we Francji. – Jeszcze kilka lat temu Sobieski był niemal nieznany we Francji. Tymczasem udało się nam wyprzedzić takie globalne marki, jak Absolut czy Smirnoff – podkreśla prezes MBW&S. – To nasza największa marka eksportowa.