Za kwotę 20 mln zł Sfinks miał kupić 40 proc. akcji firmy. Jednak zdaniem rady inwestycja w Dominium na uzgodnionych wcześniej warunkach nie gwarantowałaby Sfinksowi uzyskania stopy zwrotu na poziomie założonym w strategii grupy na lata 2017–2022, tj. 25 proc.

Decyzja ta nie zrobiła większego wrażenia na inwestorach (w piątek akcje Sfinksa lekko podrożały), ale zarząd spółki nie krył swojego rozczarowania. – Widzieliśmy liczne korzyści, jakie mogłyby odnieść obie firmy, i wierzyliśmy, że wspólne przedsięwzięcie ma szanse powodzenia. Musimy jednak uszanować stanowisko rady nadzorczej. Mimo to nie składamy broni, dania kuchni włoskiej są niezwykle popularne wśród Polaków, stąd jest to dla nas bardzo atrakcyjny rynek. Z pewnością będziemy poszukiwać rozwiązań, by zdobyć na nim jak najsilniejszą pozycję – skomentował Sylwester Cacek, prezes Sfinksa.

Aktualnie w segmencie kuchni włoskiej Sfinks rozwija działalność dzięki umowie masterfranczyzy na markę Fabryka Pizzy. Jeszcze w 2017 r. spółka planuje uruchomić pod tym szyldem pierwsze lokale. Jednocześnie niedawno Sfinks poinformował, że przejmie od Grupy Żywiec franczyzową sieć Piwiarni Warka, liczącą 67 lokali, za kwotę 12 mln zł.

Akcje Sfinksa w tym roku wypadają negatywnie na tle rynku. Od początku roku potaniały o ponad 20 proc. JIM