Sieć dyskontów TXM miała bardzo słaby 2017 rok, sprzedaż wzrosła o 2 proc., a pojawiły się bardzo duże straty. Spółka półtora roku temu sprzedawała akcje w IPO po 5 zł, a w ubiegłym roku została mocno przeceniona. Pan wszedł do zarządu firmy we wrześniu, aby wyprowadzić ją z kryzysu. Jakie błędy w zarządzaniu popełnione przez pana poprzedników do tego doprowadziły?
Istotnie, 2017 był to rok, w którym spółka zanotowała bardzo dużą stratę. Jako nowy zarząd diagnozujemy przyczyny sytuacji. Wydaje nam się, że pomysł budowania w 2016 i 2017 r. dużo większych sklepów w dużo droższych lokalizacjach był pomysłem, za którym nie nadążyła koncepcja budowania oferty.
Wydaje nam się, że sama koncepcja nie była zła, ale sposób myślenia o asortymencie był błędny. Sprzedaż w przeliczeniu na metr kwadratowy w nowych lokalizacjach była nierentowna. Koszty rosły, a masa marży – niestety nie.
Chciałbym także zwrócić uwagę na bardzo trudne i nieumiejętne wdrożenie systemu ERP na przełomie 2016 i 2017 r., z bardzo negatywnymi skutkami w I i II kwartale i fatalnymi w postaci utraty marży w III kwartale ub.r.