Według naszych nieoficjalnych informacji w tym tygodniu raczej nie powinno dojść do takich ogłoszeń, ale w przyszłym po potencjalnym powrocie dzieci do nauczania stacjonarnego wszystko jest możliwe.
Handlowcy zrzeszeni w Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług wyjaśniają, że zamknięcie centrów handlowych nie jest konieczne, w styczniu odwiedzalność takich obiektów jest i tak niższa o około 40 proc. w porównaniu z grudniem.
– Do tej pory byliśmy zamknięci łącznie przez blisko pół roku i co oczywiste – wciąż odrabiamy straty. Ponowne zamknięcie to kolejne straty dla polskich przedsiębiorców – wyjaśnia zarząd organizacji.
Także centra handlowe nie widzą najmniejszej potrzeby wprowadzania ograniczeń. – Dotychczasowe zamknięcia placówek handlowych w galeriach nie przekładały się bezpośrednio na obniżenie liczby zachorowań w kraju, ponieważ centra nie były i nie są źródłem zakażeń wirusem. Przed rokiem także przedstawiciele rządu potwierdzali, że obiekty handlowe nie sprzyjają transmisji wirusa – mówi Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych.
Potencjalna decyzja o zamknięciu galerii uderza nie tylko w marki odzieżowe czy obuwnicze, które stanowią największą część najemców. Cierpią także sklepy spożywcze czy drogerie w takich lokalizacjach, ponieważ z racji drastycznie mniejszego ruchu ich działalność także generuje straty, choć pracować mogą.