Upadłe zakłady Daewoo Motor Polska w Lublinie rozpoczęły zwalnianie 1.100 pracowników spośród załogi liczącej ponad 2.000 osób - poinformował we wtorek dyrektor biura syndyka DMP Zbigniew Zaporowski. Redukcja pracowników ma dopasować wielkość zatrudnienia do potrzeb produkcji, którą syndyk chce kontynuować w upadłym przedsiębiorstwie. Chcemy utrzymać wytwarzanie komponentów i wznowić montaż 500 samochodów lublin miesięcznie. Do tego potrzeba około 1.200 pracowników - powiedział Zaporowski. Obecnie w lubelskiej fabryce Daewoo pracują zakłady kuźni, kotłowni i odlewni wytwarzające części samochodowe. One mają zamówienia, także eksportowe i ich praca będzie kontynuowana - wyjaśnił Zaporowski. Syndyk lubelskiego Daewoo chce przywrócić montaż samochodów dostawczych lublin we współpracy z holdingiem Pol-Mot, na zasadach, które były stosowane przed ogłoszeniem upadłości Daewoo Lublin. Pol-Mot płacił dostawcom za podzespoły, zaś lubelskiej fabryce za montaż i odbierał gotowe samochody. Rozmowy z Pol-Motem są zaawansowane i spodziewam się podpisania umowy w ciągu kilku najbliższych dni - powiedział Zaporowski. Jeśli jednak ta współpraca nie doszłaby do skutku, to pracę będzie musiało stracić jeszcze blisko 600 osób z wydziału montażu. Chcemy jednak tych ludzi zatrzymać, bo bez nich uruchomienie produkcji samochodów byłoby niemożliwe - dodał Zaporowski. Syndyk lubelskiego Daewoo prowadzi też rozmowy dotyczące dokończenia nowego zakładu, w którym miał być wytwarzany następca lublina oznaczony kryptonimem LD-100. Jest kilku zainteresowanych inwestorów i mamy nadzieję, że ten zakład uda się uruchomić - powiedział Zaporowski. Odmówił jednak podania nazw zainteresowanych inwestorów oraz spodziewanego terminu zakończenia rozmów. Upadłość lubelskiego Daewoo ogłoszona została na początku października z powodu trwałej niezdolności zakładów do spłacania zaciągniętych zobowiązań. Przy księgowej wartości majątku wynoszącej około 970 mln zł, długi fabryki sięgnęły 900 mln zł i szybko rosły.

(PAP)