Banki wyraźnie promują złotego. ING Bank Śląski zrezygnował z prowizji od kredytów złotowych - ich oprocentowanie wynosi obecnie 7,5%. Podobne działania można zaobserwować w Millenium czy PKO BP. Poza obniżkami oprocentowania, banki te wprowadziły przy kredytach złotowych minimalne progi dochodów kredytobiorców niższe niż przy walutowych.
Bankowcy przestrzegają też klientów przed ryzykiem, które towarzyszy kredytom walutowym. - Nasi klienci otrzymują wynagrodzenie w złotych. W sytuacji osłabienia złotego wzrost zobowiązań z tytułu kredytów walutowych może okazać się zbyt duży dla kredytobiorców - powiedział jeden z pracowników ING Banku Śląskiego.
Niebezpieczeństw związanych z ryzykiem kursowym nie dostrzegają inne banki. GE Bank Mieszkaniowy wręcz zachęca do kredytów walutowych, zwracając uwagę na niższe koszty ich obsługi.
Na dodatek większość prognoz mówi, że zbliżający się termin wejścia Polski do Unii Europejskiej spowoduje umocnienie złotego. Potwierdzają to analitycy. - Według symulacji, na koniec 2003 r. kurs euro wyniesie 3,88 zł - stwierdził Tomasz Zdyb, analityk walutowy z Pekao SA. Wczoraj, według średniego kursu NBP, euro kosztowało 3,96 zł.
Co więc powoduje, że część banków chce zrezygnować z kredytów walutowych? - Zachęcanie do kredytów złotowych może być związane z przewidywanym wzrostem wartości złotego, co w konsekwencji spowoduje obniżenie rat kredytów walutowych - uważa Tomasz Zdyb. To zaś oznacza dla banków spadek zysków.