Wygląda na to, że przełom kwartałów spowodował ożywienie na Rynku Dnia Następnego (RDN). Jego powodem jest nie tylko charakterystyczna dla tego sezonu zmienność aury. Wszystko wskazuje na to, że uczestnicy obrotu dostrzegają atrakcyjność tego segmentu rynku i pozostawiają więcej miejsca w portfelach do uzupełnienia na giełdzie. Widać to wyraźnie, gdy zestawimy dane dla sesji sprzed tygodnia oraz porównując ostatni tydzień (dostawy od poniedziałku do soboty) pierwszego kwartału z pierwszym, analogicznym okresem drugiego kwartału. I tak, dla sesji piątkowych z 28 marca i 4 kwietnia obserwujemy wzrost obrotu o 21% i wzrost popytu aż o 48%. Jednocześnie towarzyszy temu spadek podaży o 14%.

Zestawiając dane dla następujących po sobie tygodni zauważymy: wzrost obrotu o 32% (do 53382 MWh), wzrost popytu o 30% (do 71207 MWh) i spadek podaży o 8,6% (do 195610 MWh). Zaobserwowane zjawisko zwiększonego popytu przy zmniejszeniu podaży skutkuje, oczywiście, wzrostem średnioważonej ceny. Wyniósł on odpowiednio: dla sesji piątkowych 8,4% (do 109,54 zł/MWh), a dla przełomowych tygodni 8,1% (do 110,58 zł/MWh). Zmniejszenie wolumenu energii w ofertach podaży wynika prawdopodobnie z tego, że w pierwszym kwartale część spółek dystrybucyjnych sprzedawała na giełdzie swoje nadwyżki z kontraktów miesięcznych, które w kwietniu zostały zredukowane. Należy więc oczekiwać, że w najbliższym czasie utrzyma się lekki trend wzrostowy na RDN. Nie powinny to być jednak drastyczne zmiany i nadal rynek ten będzie atrakcyjny dla kupujących. O ile nie wystąpią żadne anomalie pogodowe, które mogłyby zachwiać równowagą.