Głębokie obniżki stóp grożą kryzysem

Przyjęte przez rząd wskaźniki makroekonomiczne do budżetu na 2004 r. grożą kryzysem finansów publicznych. Założony spadek stóp procentowych do 3,7% oznacza, że nasze papiery skarbowe przestaną być atrakcyjne dla inwestorów.

Publikacja: 24.09.2003 09:12

Według ekspertów, najbardziej kontrowersyjne są założenia mówiące o sprowadzeniu podstawowej stopy NBP do średniorocznego poziomu 3,7%, przy utrzymaniu kursu złotego na poziomie 4,25 do euro i 3,78 do dolara. Natychmiastowe dostosowanie stóp do założeń budżetowych może oznaczać kryzys już w połowie 2004 r. Natomiast przy schodzeniu stopniowym, zyskujemy nieco czasu, bo inwestorzy oczekując na kolejne redukcje, będą utrzymywać pozycje na polskim rynku. W końcu jednak stopy osiągną pożądany przez rząd poziom. Wówczas przyjdzie czas na realizację zysków i problemy pojawią się na przełomie 2004 i 2005 r. Jednak stopniowe cięcia dają RPP szansę na zweryfikowanie polityki w trakcie roku i np. powstrzymanie się od kolejnych cięć. Natomiast w wypadku jednorazowego ruchu pozostanie tylko podnoszenie stóp.

Wiarygodność zagrożona

Nagłe obniżenie stóp może doprowadzić do spadku wiarygodności i atrakcyjności naszego rynku. Jako pierwszy zareaguje złoty, którego wartość spadnie. ? Nawet, jeśli po jakimś czasie inwestorzy wrócą zachęceni perspektywą wejścia Polski do UE, to strat, jakie poniesie złoty, nie da się odrobić ? uważa Marek Zuber, główny ekonomista TMS. Analitycy ostrzegają, że to będzie dopiero początek złych informacji dla ministra finansów. ? Osłabienie złotego o 1% oznacza wzrost długu publicznego o 0,15%. Gdy balansuje on na granicy 55% PKB, zapisanie w budżecie wysokiego kursu krajowej waluty jest bardzo ryzykowne ? mówi Marcin Mróz, analityk Societe Generale.

Naturalną konsekwencją osłabienia złotego będzie wzrost rentowności papierów skarbowych oraz wyższe koszty obsługi zadłużenia. Dodatkowo wraz ze spadającymi stopami NBP będzie maleć atrakcyjność polskich papierów, a więc pojawią się problemy z ich sprzedażą. Wówczas jedyną zachętą dla inwestorów będzie dalsze podnoszenie przez rząd dochodowości oferowanych bonów czy obligacji. To, oczywiście, wpłynie na poziom długu, co przy ćwierćbilionowych emisjach w 2004 r., przybliży nas do konstytucyjnej granicy 60%, jeśli chodzi o stosunek długu publicznego do PKB. Trzeba także pamiętać o wpływie na rynek ocen agencji ratingowych, które w obliczu złych wieści z Polski oraz powszechnie krytykowanego budżetu mogą obniżyć nasz rating. ? Na razie oceny są stabilne, ale agencje coraz mocniej krytykują nasz kraj. To może doprowadzić do obniżki naszej wiarygodności i rząd będzie zmuszony do podnoszenia rentowności polskich papierów. Wówczas dług może szybko przekroczyć 60% PKB ? ocenia Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK.

Jest nadzieja

Jednak negatywny scenariusz nie musi się zrealizować. Rynek oraz agencje ratingowe z nadzieją oczekują na plan restrukturyzacji wydatków publicznych, który Jerzy Hausner zaprezentuje 30 września. Jeżeli wzbudzi on zaufanie inwestorów, wówczas przyszłoroczna ustawa budżetowa oraz zawarte w niej wskaźniki nie będą miały znaczenia dla ich decyzji. Zostanie także utrzymana pozytywna ocena naszego długu. Jeśli natomiast program reform zostanie odrzucony, to kryzys finansów publicznych może być nieuchronny.

Pojawiają się jednak głosy, że dla dobra gospodarki powinniśmy jednak wpaść w kłopoty, ponieważ tylko swego rodzaju terapia szokowa zmusi polityków do przeprowadzenia prawdziwych reform. ? Próg 55% przekroczymy na pewno. Lepiej więc, aby to stało się już w przyszłym roku. Wówczas wcześniej zostaniemy zmuszeni do rzeczywistej naprawy finansów państwa ? mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK.

Założenia budżetowe na 2004 rokW założeniach do przyszłorocznej ustawy zapisano m.in. 5-proc. wzrost PKB, 2-proc. inflację, średnioroczną podstawową stopę procentową w wysokości 3,7% oraz kurs walutowy na poziomie 3,78 zł za dolara i 4,25 zł za euro. Wyliczono także, że przyszłoroczne emisje papierów skarbowych wyniosą 250 mld zł, z czego 114,4 mld zł na rynku krajowym.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego