W pozasesyjnej transakcji pakietowej cena akcji może znacznie - nawet o 40% - odbiegać od notowań giełdowych. Czy uczestniczący w pakietówce inwestor może ją uwzględnić, obliczając zyski z inwestycji na parkiecie, czy też musi wziąć pod uwagę kurs rynkowy? Wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do Ministerstwa Finansów. Odpowiedź nie pozostawia wątpliwości: ceny z transakcji pakietowych są dla ich uczestników podstawą obliczenia dochodu z inwestycji, a więc i podstawą obliczenia podatku.
To otwiera drogę do wykorzystywania "pakietówek" do odraczania płatności podatku giełdowego.
Jak to zrobić?
Załóżmy, że pod koniec roku inwestor podsumował inwestycje giełdowe i uznał, że ze sprzedaży papierów wartościowych osiągnął w danym roku zysk. Wie zatem, że będzie musiał zapłacić podatek. Pakietówki dają mu możliwość odroczenia płatności - o ile ma jeszcze jakieś papiery na rachunku. Najprostszym rozwiązaniem jest sprzedaż akcji w transakcji pakietowej po cenie, która wygenerowałaby stratę w odpowiedniej wysokości, i ewentualne odkupienie ich po 1 stycznia następnego roku. W przypadku inwestorów, którzy w każdym roku notują zyski, mechanizm pozwalałby tylko na "przesunięcie" podatku. Jednak dzięki niemu ci, którym powiodło się w jedynym roku, ale w kolejnym ponieśli straty przekraczające wcześniejsze zyski, mogą na dobre uniknąć daniny.
Duży może więcej