Od ujawnienia afery przez prokuratora generalnego stanu Nowy Jork, Eliota Spitzera w najbliższy czwartek miną trzy tygodnie. Przypomnijmy, że oskarżył on wówczas tylko jedną spółkę - Marsh & McLennan, największego na amerykańskim rynku pośrednika w sprzedaży polis. Zarzuty? Przyjmowanie nielegalnych gratyfikacji od korporacji ubezpieczeniowych i oszukiwanie klientów (przedsiębiorstw) przez zawyżanie prezentowanych im ofert.
Akcje ubezpieczycieli
odrabiają straty
Indeks branży spółek ubezpieczeniowych, uwzględniony w Standard & Poor?s 500, który od tamtego momentu przez cztery sesje spadł łącznie o blisko 12%, odrobił już sporą część strat. W pewnym stopniu do ponownych zakupów skłoniły inwestorów doniesienia dziennika "The Wall Street Journal". Gazeta napisała parę dni temu, że ugoda Marsha ze Spitzerem jest kwestią najbliższych dwóch tygodni. Spółka już z grubsza wypełniła żądania prokuratora, zrywając z oszukańczymi praktykami i dokonując zmian w zarządzie. Formalnych oskarżeń ma uniknąć dzięki zapłaceniu kary - według "The Wall Street Journal" sięgającej pół miliarda dolarów. Sam Spitzer zaprzeczył jednak, by zawarł ugodę tak szybko. - A kara będzie o niebo wyższa - dodał.
Fala oskarżeń