Co prawda zysk operacyjny firmy wzrósł o ponad 15%, do 3,71 mld forintów (18,8 mln USD) w porównaniu z II kwartałem ubiegłego roku. Wcześniej jednak analitycy spekulowali, że mógł on osiągnąć pułap nawet 4,58 mld forintów. Dla porównania, w I kwartale na działalności podstawowej BorsodChem zarobił aż o 72% więcej niż przed rokiem.
Słabszy od oczekiwań wynik BorsodChem tłumaczy m.in. cenami surowców i słabnącym popytem. Spowodowało to obniżenie ceny głównego produktu - płytek PCV. Od marca średnia cena surowców do ich produkcji spadła o 14,5%, do 810 euro za tonę, podczas gdy cena etylenu wzrosła z 740 do 750 euro za tonę. W wyniku tego BorsodChem na każdej tonie gotowego PCV zarobił o 58 euro mniej. Spółka zapowiedziała jednak, że do końca roku podniesie ceny.
Do spowolnienia wzrostu zysku przyczynił się również niekorzystny kurs forinta, który wzmocnił się wobec euro. - Kurs utrudniał wzrost zysku z działalności operacyjnej w naszym przedsiębiorstwie - przyznał prezes węgierskiego koncernu Laszlo Kovacs.
Sprzedaż zwiększyła się o 20%, do 44,8 mld forintów. Prezes firmy ocenił, że w 2006 r. wzrost sprzedaży również będzie oscylować wokół 20% i będzie to związane z uruchomieniem nowej linii produkcyjnej w II kwartale 2006 r.
Wczoraj po południu akcje BorsodChemu notowano na giełdzie budapeszteńskiej po 2,410 HUF, natomiast na giełdzie warszawskiej po 40,80 zł.