Poważny piątkowy spadek notowań Della na giełdzie kontrastuje z sesją majową, kiedy akcje wzrosły o 4,5%, po informacji firmy, że jej obroty mogą pobić szacunki analityków.
Zarząd Della poinformował w czwartek wieczorem, że co prawda przychody w II kw. zwiększyły się o 15%, do 13,4 mld USD, ale był to najmniejszy wzrost sprzedaży od trzech lat - o 2 pkt proc. niższy od spodziewanego. - Rozminęliśmy się z prognozami ze względu na zaskakująco niski poziom zamówień rządowych oraz to, że drastycznie musieliśmy obniżyć ceny naszych produktów - argumentował Kevin Rollins, prezes Della. Jak wynikało z wcześniejszych analiz, wyższe ceny notebooków mogły przyczynić się do wzrostu przychodów firmy. Dell zaś zdecydował się na cięcia cenowe (nawet do 600 USD za komputer), by zwiększyć swoją konkurencyjność w branży. Ta operacja jednak spowolniła wzrost. Zdaniem Rollinsa, gdyby ceny produktów podnieść o 10-15 USD za sztukę, wzrost zysku byłby słabszy od prognozowanego tylko o 1 pkt proc. - Ponadto w tym kwartale prawdopodobnie utrzyma się spadek sprzedaży komputerów zarówno dla władz federalnych, jak i klientów indywidualnych, a wyższe ceny komponentów do produkcji pecetów również zaważą na wynikach między lipcem a wrześniem - stwierdził Rollins.
Zysk netto Della w II kw. podskoczył o 28%, do 1,02 mld USD (41 centów za akcję) z 799 mld USD w takim samym okresie 2004 r. Dell prognozuje, że zysk w III kw. wzrośnie z 14,1 mld USD do 14,5 mld USD (z 39 do 41 centów za akcję). Rok wcześniej firma zarobiła na czysto 12,5 mld USD (33 centy za akcję). Prezes Rollins podtrzymuje plany dotyczące podniesienia rocznych obrotów do 80 mld USD, w ciągu czterech lat, z 60 mld USD obecnie. Chce rozwijać działalność poza Stanami i zwiększać sprzedaży produktów innych niż komputery osobiste.