- Giełda jest główną siłą napędową kursu czeskiej waluty - uważa Lars Christensen, analityk Danske Banku w Kopenhadze. - Ponieważ spodziewana jest kontynuacja hossy, korona może jeszcze się umocnić - dodaje. Wczoraj za euro płacono 29,26 koron. Ostatni raz czeski pieniądz był tak mocny trzy lata temu - w lipcu 2002 r. za euro trzeba było zapłacić 28,93 korony najmniej w historii. Do rekordu czeskiej walucie brakuje teraz niewiele ponad 1%.
Kurs czeskiej korony umacnia się również dzięki dodatniemu bilansowi handlowemu. Parę dni temu Czeski Urząd Statystyczny podał, że w czerwcu nadwyżka wyniosła aż 7,5 mld koron (312 mln USD). Tylko raz w tym roku - w marcu wyniosła 7,9 mld koron - okazała się wyższa. Analitycy oczekiwali tymczasem, że różnica między eksportem a importem wyniesie tylko 4 mld koron. - Interesujący jest fakt, że w przeciwieństwie do przeszłości, kiedy korona się umacniała, nadwyżka malała, teraz utrzymała ona swój wysoki poziom przez kolejnych sześć miesięcy - powiedziała Tania Kotsos, analityk finansowy z RBC Capital Markets. Kotsos przewiduje, że w ciągu miesiąca korona umocni się względem euro do 28,95.
Złotemu i węgierskiemu forintowi do tegorocznych szczytów notowań do euro (z marca) brakuje teraz po ok. 1-3%. Wówczas, podobnie jak teraz czeska korona, waluty te były najsilniejsze od lat.
Bloomberg