To kolejny Polmos, który czeka na decyzje prywatyzacyjne. We wrześniu złożył wniosek w sprawie prywatyzacji przez podwyższenie kapitału i czeka na formalną zgodę ministerstwa. Kończy prace nad inwentaryzacją majątku. - Wycena akcji firmy i biznesplan przedsięwzięcia są już w MSP. Czekamy na zatwierdzenie, by zacząć rozsyłać oferty do potencjalnych inwestorów - mówi Zbigniew Bacław, prezes Polmosu Szczecin. Z naszych ustaleń wynika, że dokumenty leżą w ministerstwie od stycznia, gdzie były analizowane, od jakiegoś czasu zaś czekają na podpis ministra Jasińskiego.
Pracownicy MSP nie potrafią powiedzieć, dlaczego nie robi się kolejnego kroku, choć przyznają, że wiedzą o kilku inwestorach zainteresowanych kupnem. Spółka już dwukrotnie (w 2001 i 2002 r.) szukała chętnych do objęcia akcji. Dlaczego ma się to udać tym razem? Zdaniem prezesa Bacława, rośnie zapotrzebowanie na wódki naturalne. Na ich produkcję zakład jest przygotowany i ma doświadczenie.
Firma do reanimacji
Polmos Szczecin od 5 lat ma ujemne kapitały własne i bardzo niski wskaźnik płynności finansowej (po III kw. 2005 r. 0,25). Ponosi straty na sprzedaży: -3,7 mln zł w 2004 r. Po III kw. 2005 r. strata netto wyniosła 3,65 mln zł. W 2004 r. zysk - 8,48 mln zł - uzyskano dzięki restrukturyzacji części należności publicznoprawnych. Mimo to na koniec września 2005 r. Polmos Szczecin miał ponad 18 mln zł zobowiązań podatkowych i niespłacany kredyt w BGŻ. Spółka od dawna nie przeprowadziła żadnych inwestycji. Kupiec będzie musiał wydać na początek około 3 mln zł, np. na unowocześnienie linii produkcyjnej.
Polmos sukcesywnie traci udział w rynku. Nie ma rozpoznawalnej marki w segmencie wódek czystych. Sztandarowy produkt - Starka - nie ma wsparcia marketingowego i dystrybucyjnego. Przychody ze sprzedaży po III kw. 2005 r. wynosiły 14,7 mln zł. W 2004 r. było to 27,7 mln zł.